Przedsiębiorca uznający, że jakaś treść w internecie narusza jego dobra osobiste, może wytoczyć sprawę o odszkodowanie nie tylko w państwie, w którym ma siedzibę czy prowadzi główną działalność, lecz także przed sądami innych państw, w których jego klienci mogli się zapoznać z nieprawdziwymi komentarzami na jej temat – uznał Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej.

Pytanie prejudycjalne w tej sprawie skierował Sąd Kasacyjny we Francji. Próbuje on rozstrzygnąć, czy ma kognicję, by osądzić pozew skierowany do francuskiego sądu przez czeską firmę przeciwko węgierskiemu obywatelowi. Wspomniana czeska spółka to Gtflix Tv, która zajmuje się produkcją i dystrybucją „filmów dla dorosłych”. Z kolei pozwanym jest zamieszkały na Węgrzech producent, reżyser i dystrybutor filmów tej samej branży. Miał on wielokrotnie publikować w internecie komentarze dyskredytujące Gtflix Tv. W końcu spółka ta złożyła pozew do francuskiego sądu, uznając, że opinie Węgra rujnują jej renomę u odbiorców w tym właśnie kraju. Pozwany dowodzi, że francuskie sądy nie mają kognicji, by wydać wyrok w tej sprawie. W pytaniu prejudycjalnym podkreślono pewną rozbieżność w orzecznictwie TSUE w zakresie jurysdykcji. Z jednej strony w części wyroków uznaje się, że odszkodowania lub też zadośćuczynienia można żądać przed sądami każdego państwa członkowskiego, na którego terytorium treść umieszczona w sieci była dostępna. Z drugiej jednak strony w przypadku żądań sprostowania danych i usunięcia pomawiających komentarzy TSUE uznawał za właściwe sądy państwa, w którym treści pierwotnie opublikowano.
Wtorkowy wyrok TSUE (w składzie Wielkiej Izby) doprecyzowuje dotychczasowe orzecznictwo dotyczące jurysdykcji sądów w sprawach o naruszenia prawa w internecie. Zgodnie z nim odszkodowania można domagać się przed sądem każdego z państw, w którym były dostępne komentarze internauty, nawet jeśli nie jest on właściwy do rozpoznania sprawy o sprostowanie i usunięcie spornych treści.
Jeśli więc osoba (prawna czy fizyczna) domaga się sprostowania czy usunięcia wypowiedzi naruszających jej dobra osobiste, to może skierować takie żądanie albo do sądu w kraju, w którym nadawca tych treści ma swoją siedzibę, na podstawie łącznika miejsca wystąpienia zdarzenia powodującego powstanie szkody (w tym wypadku byłby to sąd węgierski), albo też do sądu w kraju, w którym znajduje się centrum jej interesów życiowych, na podstawie łącznika miejsca urzeczywistnienia się szkody (w tym wypadku byłby to sąd czeski). Gdyby w jednej sprawie chciała domagać się zarówno sprostowania (usunięcia) treści i jednocześnie odszkodowania, to musiałaby to robić przed jednym z tych dwóch wskazanych sądów.
Jeśli jednak wysuwa żądania odszkodowawcze, może to zrobić przed każdym sądem, na którego obszarze właściwości poniosła szkodę lub doznała krzywdy. W tym przypadku sąd we Francji, na terenie której czeska firma również dystrybuuje swe filmy, byłby właściwy.
„Nie byłoby uzasadnione wyłączenie możliwości dochodzenia przez powoda odszkodowania częściowego przed każdym innym sądem, na którego obszarze właściwości uważa on, że poniósł szkodę lub doznał krzywdy” – ocenił TSUE.

orzecznictwo

Wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z 21 grudnia 2021 r. w sprawie C-251/20 www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia