Przestępca, który był w stanie pozyskać o kimś informacje i dostać się do jego konta bankowego, z dużą dozą prawdopodobieństwa zdobędzie też dane z dowodu osobistego - mówi Andrzej Dulka, prezes Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji.
Niedawno na łamach DGP pisaliśmy o tym, że rząd chce wzmocnić ochronę abonentów przed zjawiskiem wyłudzania duplikatów kart do telefonów komórkowych (tzw. SIM-swappingiem). Organy ścigania na całym świecie alarmują, że ten przestępczy proceder przybiera na sile. Czy faktycznie potrzebna jest interwencja ustawodawcy w tym zakresie?
Proces wymiany karty SIM jest jednym z najczęstszych powodów kontaktu klienta z operatorem telekomunikacyjnym. Średnio w ciągu roku telekomy wymieniają około 4 mln kart SIM. Zazwyczaj wynika to z zaistnienia sytuacji nadzwyczajnej, np. zgubienia, uszkodzenia czy kradzieży telefonu. Każde z tych zdarzeń samo w sobie jest poważną komplikacją w życiu, a odzyskanie kontaktu z bliskimi czy możliwość realizacji zadań zawodowych jest często dla klientów priorytetem. Komplikowanie tego procesu może w znaczący sposób wydłużać lub nawet czasowo uniemożliwiać uzyskanie duplikatu karty SIM setkom tysięcy klientów, podczas gdy skala nadużyć związanych ze SIM-swappingiem to kilkanaście lub kilkadziesiąt przypadków w ciągu roku.
Eksperci przestrzegają, że choć przypadków może być niewiele, to jednak straty finansowe dotkniętych tym procederem abonentów bywają bardzo dotkliwe. Niektórym wyprowadzono z kont setki tysięcy złotych oszczędności.
Pozostało
76%
treści
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama