Wprowadzone półtora roku temu przepisy na czas pandemii są nieprecyzyjne. Nie do końca wiadomo nawet, czy można zorganizować zebranie w tradycyjny sposób. Pewne jest natomiast, że kluczowe sprawy da się przegłosować online – pod warunkiem że zawiadomiono wszystkich członków.

Przepisy wprowadzone na czas pandemii (w ustawie z 31 marca 2020 r. o zmianie ustawy o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych oraz niektórych innych ustaw; Dz.U. z 2020 r. poz. 568; dalej: nowela ustawy covidowej z 31 marca 2021 r.) pozwoliły, by doroczne walne zgromadzenia w spółdzielniach nie odbyły się w okresie pandemii i mogły zostać zwołane dopiero po upływie sześciu miesięcy od końca tego stanu. Problem w tym, że czas pandemii się przedłuża, a potrzeba podjęcia ważnych decyzji staje się coraz pilniejsza. Nic dziwnego, większość z ok. 3,5 tys. funkcjonujących obecnie w Polsce spółdzielni przypomina bowiem co najmniej małe przedsiębiorstwo – wynajmuje powierzchnię na lokale usługowe, organizuje przetargi, zawiera umowy z wieloma firmami (pielęgnacja zieleni, sprzątanie, monitoring).
Tyle że jeszcze dwa lata temu zorganizowanie walnego zgromadzenia spółdzielców na kilkaset osób było jedynie wyzwaniem logistycznym, a dziś – z powodu pandemii SARS-CoV-2 – urasta do rangi zadania wręcz niewykonalnego. Nie pomagają też niejasne w wielu miejscach przepisy. Już na starcie rodzi się wiele pytań: czy obecnie można przeprowadzić zebranie w sposób tradycyjny czy tylko online? Czy zarząd może przegłosować na nim tylko wybrane sprawy, czy musi rozpatrzyć wszystkie postulaty zgłaszane przez członków? Pytania się mnożą. W wielu spółdzielniach dochodzi na tym tle do konfliktów (np. w Spółdzielni Mieszkaniowej „Bródno”, o której pisaliśmy 17 marca 2021 r.: „Każdy członek spółdzielni może kandydować do rady nadzorczej”, DGP nr 52).
Dziś szukamy odpowiedzi na kluczowe pytania, które zadają sobie obecnie i zarządzający spółdzielniami, i sami spółdzielcy.
Czy w okresie pandemii trzeba zwołać walne zgromadzenie spółdzielców?
Nie, tu sprawa jest jasna. Nawet jeśli statut spółdzielni określa precyzyjnie zasady zwoływania walnych zgromadzeń (określone są one także w prawie spółdzielczym), to kluczowy obecnie jest przepis rangi ustawowej dodany po wybuchu pandemii. Chodzi o art. 90 nowelizacji ustawy covidowej z 31 marca. Stanowi on, że w sytuacji gdy ustawowy termin zwołania walnego zgromadzenia spółdzielni przypada w okresie obowiązywania stanu zagrożenia epidemicznego albo stanu epidemii, termin ten ulega przedłużeniu o sześć tygodni od dnia odwołania tego stanu.
A zatem skoro obecnie nadal obowiązuje stan epidemii, to władze spółdzielni nie są zobowiązane do organizowania walnego zgromadzenia. Obowiązkowo będą musiały je zwołać dopiero w terminie do sześciu tygodni od dnia odwołania tego stanu.
Kto będzie sprawował władzę w spółdzielni, jeśli upłynęła kadencja rady nadzorczej i zarządu, a z powodu pandemii w spółdzielni nie odbyło się walne, na którym to wyłania się nowe władze?
Kwestię tę reguluje kolejny z dodanych przepisów – art. 90a noweli ustawy covidowej z 31 marca 2021 r. Określa on, że w przypadku gdy kadencja rady nadzorczej lub zarządu spółdzielni upływa w okresie obowiązywania stanu zagrożenia epidemicznego albo stanu epidemii, trwającego w dniu wejścia w życie niniejszej ustawy lub ogłoszonego bezpośrednio po okresie trwającym w dniu wejścia w życie niniejszej ustawy, ulega ona przedłużeniu do dnia zwołania pierwszego walnego zgromadzenia spółdzielni w terminie, o którym mowa w art. 90.
Mówiąc prościej: prezes pozostaje prezesem aż do pierwszego walnego zgromadzenia, które zostanie zwołane po epidemii. Do tego czasu jest w pełni umocowany do podejmowania decyzji, mimo że jego kadencja wynika z przepisu ustawy, a nie z wyboru spółdzielców.
Czy zarząd, mimo pandemii, ma prawo zwołać walne zgromadzenie spółdzielców, które odbyłoby się w tradycyjny sposób?
Tu zdania ekspertów są podzielone. Wśród samych spółdzielców panuje przekonanie, że to zakazane, co wynika z cytowanego wyżej art. 90 noweli ustawy covidowej z 31 marca 2021 r. – W świetle obowiązujących przepisów w czasie trwania pandemii nie ma prawnych możliwości zwoływania „fizycznego” walnego zgromadzenia, w którym członkowie uczestniczyliby osobiście. Skoro ustawodawca przewidział, że walne jest zwoływane w terminie sześciu tygodni od dnia ustania epidemii bądź stanu zagrożenia epidemicznego, to zwoływanie walnych przez spółdzielnie mieszkaniowe w innym terminie stanowi po prostu złamanie przepisów ustawy – przekonuje Grzegorz Jakubiec, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej „Służew nad Dolinką”. I dodaje, że przecież nigdy nie wiadomo, ile osób przyjdzie na zebranie walnego zgromadzenia. Mogłoby się okazać, że jest ich tak wiele, iż stanowiłoby to pogwałcenie ogólnych norm sanitarnych obowiązujących w czasie trwania pandemii. – I w konsekwencji prowadziłoby to do możliwości stawiania zarzutów związanych z naruszeniem zasad epidemiologicznych. Tym bardziej że brak jest jakichkolwiek regulacji pozwalających sprawdzać certyfikaty szczepień wśród członków spółdzielni. Próby ich sprawdzania przez spółdzielnie mieszkaniowe byłyby bezprawne – zaznacza Grzegorz Jakubiec. A przecież do limitów osób mogących uczestniczyć w spotkaniach i zgromadzeniach nie wlicza się osób w pełni zaszczepionych. Skoro jednak nie można tego zweryfikować, to należałoby każdego traktować jako niezaszczepionego.
Jednak sprawa nie jest wcale oczywista. Kamil Czubiński, prawnik w kancelarii M. Krotoski Adwokaci i Radcy Prawni, zauważa, że prawo spółdzielcze czy ustawa o spółdzielniach mieszkaniowych nie przewidują zakazu zwoływania i uczestniczenia w walnych zgromadzenia spółdzielni na miejscu w czasie pandemii. Ograniczenia te mogą wynikać z norm sanitarnych i wiele zależałoby np. od liczby uczestników i warunków zgromadzenia, ale nie należy uznawać z góry, że zwołanie walnego jest zakazane.
Czy jeśli w pandemii zostanie zwołane walne zgromadzenie w tradycyjnej formie, a upłynęła już kadencja rady nadzorczej i zarządu, to trzeba przeprowadzić wybory?
Zdaniem Kamila Czubińskiego przepisy nie dają jasnej odpowiedzi, czy w przypadku zwołania walnego zgromadzenia w trakcie pandemii kadencja nadal pozostaje przedłużona do pierwszego walnego po jej zakończeniu, czy wybory powinny zostać przeprowadzone przy pierwszej możliwej okazji, nawet w czasie pandemii. – Opierając się na literalnym brzmieniu przepisu, uznać można, że kadencje zostały z mocy prawa wydłużone i zakończą się dopiero po pandemii. Nieścisłości w tym zakresie powinny jednak doczekać się interwencji ustawodawcy – podkreśla prawnik.
Czy w dobie pandemii spółdzielnia mieszkaniowa może zmieniać stawki za wynajem lokali użytkowych?
To częsta wątpliwość najemców takich lokali. Natomiast odpowiedź jest tu prosta: jeśli tylko zmiana wysokości stawki nie wymaga zgody walnego zgromadzenia, to jest ona możliwa. Z praktycznego punktu widzenia w przytłaczającej większości spraw ustalanie wysokości stawek należy do kompetencji zarządu lub organów statutowych spółdzielni (np. rad osiedli, które funkcjonują w dużych spółdzielniach mieszkaniowych). Jeżeli te organy pracują normalnie, to mogą podejmować decyzje o zmianach stawek – zarówno zgadzając się na ich obniżenie, jak i decydując o podwyżce opłat.
Co jeśli spółdzielnia mieszkaniowa musi podjąć kluczowe dla jej działalności decyzje? Bywa przecież tak, że nie można czekać nie wiadomo jak długo na koniec epidemii. Tyczy się to np. podziału zysku z działalności gospodarczej, którym uzupełnia się ubytki w opłatach za gospodarkę zasobami mieszkaniowymi.
Ustawodawca – w ramach przepisów covidowych – o tym pomyślał. Zgodnie bowiem z dodanym art. 36 par. 9 ustawy z 16 września 1982 r. ‒ Prawo spółdzielcze (t.j. Dz.U. z 2021 r. poz. 648) zarząd lub rada nadzorcza może zarządzić podjęcie określonej uchwały przez walne zgromadzenie na piśmie albo przy wykorzystaniu środków bezpośredniego porozumiewania się na odległość. Warunkiem jest to, by wszyscy członkowie zostali zawiadomieni o głosowaniu na piśmie albo przy wykorzystaniu środków bezpośredniego porozumiewania się na odległość.
Co istotne, takie głosowanie może się odbyć niezależnie od postanowień statutu spółdzielni. Innymi słowy, choćby statut nie dopuszczał głosowania przeprowadzanego w trybie zdalnym, jest ono możliwe bezpośrednio na podstawie przepisu ustawy.
Czy głosowanie na piśmie nad uchwałą walnego zgromadzenia równa się zorganizowaniu walnego zgromadzenia?
Nie. – Regulacja ta daje zarządowi lub radzie nadzorczej prawo do zarządzenia w okresie pandemii sposobu głosowania nad konkretną uchwałą bez konieczności zwołania walnego zgromadzenia, w żaden sposób jednak nie zmienia obowiązujących przepisów dotyczących zwoływania walnych zgromadzeń – zaznacza Agnieszka Skibińska-Lipowicz, radca prawny w Kancelarii Adwokatów i Radców Prawnych P.J. Sowisło & Topolewski. I dodaje, że celem uzupełnionych przez ustawodawcę przepisów jest wyłącznie umożliwienie w stanie epidemii lub zagrożenia epidemicznego doprowadzenia do podjęcia uchwały przez walne zgromadzenie w drodze głosowania pisemnego albo przy wykorzystaniu środków bezpośredniego porozumiewania się na odległość bez formalnego zwoływania obrad tego organu.
Mówiąc prościej: rzeczywiście przegłosowana uchwała będzie uchwałą walnego zgromadzenia, ale sam fakt zorganizowania głosowania nie oznacza, że zwołane zostało walne zgromadzenie.
Czy poprzez głosowanie na piśmie bądź zdalne można przeprowadzać wybory osobowe do organów spółdzielni?
Formalnie możliwe jest przeprowadzenie wyborów do organów spółdzielni mieszkaniowej. – Obowiązujące przepisy nie wprowadzają ograniczeń co do tego, jakie sprawy mogą być poddane pod głosowanie w trybie pisemnym czy za pośrednictwem środków porozumiewania się na odległość – twierdzi mec. Agnieszka Skibińska-Lipowicz. Jednak eksperci od spółdzielczości odradzają takie działanie. – Kadencja rad nadzorczych i zarządów została ustawowo przedłużona, a tryb pisemny uniemożliwia de facto prezentacje kandydatów, zadawanie im pytań, przeprowadzenie dyskusji, a w konsekwencji może prowadzić również do sądowego unieważnienia uchwały o wyborze – zauważa Grzegorz Jakubiec. Podobnie twierdzi Adam Rymski, prezes stowarzyszenia „Razem dla Targówka”, które świadczy pomoc prawną członkom warszawskich spółdzielni mieszkaniowych.
– Głosowanie na kandydatów do organów spółdzielni bez możliwości wypowiedzenia się przez nich, zaprezentowania, odpowiedzi na pytania członków spółdzielni jest zaprzeczeniem demokracji. Ociera się o teokrację, niekiedy nepotyzm. Jak można głosować na kogoś, nie znając nie tylko osoby, lecz także jej zamierzeń? – pyta retorycznie.
Czy zarząd może dobrowolnie wybierać sprawy, które podda pod głosowanie na piśmie lub zdalnie?
Sprawy, które zostaną poddane w ekstraordynaryjnym trybie pod głosowanie, powinny być sprawami ważnymi i niecierpiącymi zwłoki, czyli takimi, które nie mogą czekać na zorganizowanie normalnego walnego zgromadzenia spółdzielców. Wyboru tego, co jest istotne, dokonuje jednak w praktyce zarząd.
– Niepokojące są praktyki np. wprowadzania zmian w statucie, które służą jedynie zwiększeniu władzy jednych organów spółdzielni nad innymi – zauważa Adam Rymski. Takie przypadki zaś się zdarzają. Zdaniem prawników w takiej sytuacji każdy z członków spółdzielni może wytoczyć powództwo o uchylenie uchwały. Zgodnie z art. 42 par. 4 prawa spółdzielczego jest to możliwe, jeśli zdaniem członka spółdzielni uchwała jest sprzeczna z dobrymi obyczajami lub godzi w interesy spółdzielni.
– Sąd powinien wziąć pod uwagę, czy dana sprawa wymagała pilnego głosowania, czy nie. I jeśli nie wymagała, a sposób głosowania miał służyć np. pominięciu debaty nad danym zagadnieniem, to taka uchwała zostanie najprawdopodobniej uchylona – wskazuje Rymski.