Nawet najbardziej renomowany znak towarowy nie gwarantuje właścicielowi pełnego monopolu

Sąd Unii Europejskiej uznał, że producent maszyn do obróbki drewna czy aluminium może zarejestrować obrazek skaczącego kota, zbliżony wyglądem do znanego na całym świecie symbolu Pumy. Mimo że ten ostatni cieszy się renomą, to używanie podobnego znaku do oznaczania maszyn nie grozi wprowadzeniem klientów w błąd. Nie ma żadnego styku pomiędzy odzieżą sportową a wspomnianymi urządzeniami.
Wniosek o rejestrację znaku złożył włoski producent specjalistycznych urządzeń Gemma Group. Puma złożyła sprzeciw, uznając, że wizerunek skaczącego kota jest bardzo zbliżony do zastrzeżonego przez tę firmę symbolu. Urząd Unii Europejskiej ds. Własności Intelektualnej (EUIPO) zgodził się z tą argumentacją, uznając pewien stopień podobieństwa wizualnego wyrażonego poprzez „skaczącego kota przypominającego pumę”. Tyle że to jego zdaniem w żaden sposób nie uniemożliwia rejestracji tego znaku w klasie dotyczącej specjalistycznych maszyn. Krąg odbiorców jest tak całkowicie odmienny, że nie jest możliwe, by pomylili oznaczenia różnych towarów.
Krąg odbiorców
W skardze złożonej do Sądu UE Puma powołała się przede wszystkim na renomę swojej marki. Jej zdaniem dawno wykroczyła ona poza branżę odzieży sportowej, jest znakiem globalnym, kojarzonym przez klientów na całym świecie. To zaś oznacza, że przysługuje mu wzmocniona ochrona. Na podstawie art. 8 ust. 5 rozporządzenia 207/2009 w sprawie wspólnotowego znaku towarowego właściciel renomowanego znaku towarowego ma prawo do sprzeciwu przeciwko rejestracji podobnego oznaczenia, „jeżeli używanie bez uzasadnionego powodu tego znaku towarowego przynosiłoby nienależyte korzyści z tego powodu lub byłoby szkodliwe dla odróżniającego charakteru lub renomy takiego wcześniejszego znaku towarowego”.
Sąd pokreślił, że aby zastosować ten przepis, muszą zostać spełnione kumulatywnie trzy przesłanki:
■ tożsamości lub podobieństwa między rozpatrywanymi znakami,
■ renomy wcześniejszego znaku towarowego,
■ ryzyka, że używanie bez uzasadnionej przyczyny zgłoszonego znaku towarowego przyniesie nieuczciwą korzyść z odróżniającego charakteru lub renomy wcześniejszego znaku towarowego lub będzie dla nich szkodliwe.
Nie było sporu, że znaki przedstawiające skaczącego dzikiego kota są do siebie w pewnym stopniu podobne. Nikt nie miał też wątpliwości, że logo Pumy zyskało na terenie UE renomę, choć otwarte pozostało pytanie, czy ma ona wyjątkowy charakter.
Kluczowe dla rozstrzygnięcia tego sporu było określenie kręgu odbiorców. Zarówno EUIPO, jak i następnie sąd uznali, że kręgi te są różne – klienci kupujący odzież sportową nie pomylą więc znaku Pumy z oznaczeniem producenta specjalistycznych maszyn. I vice versa – wąskie grono specjalistów używających maszyn do obróbki drewna czy aluminium nie pomyśli, że zostały one wyprodukowane przez Pumę. Krąg odbiorców, w odniesieniu do których należy dokonać oceny pod kątem ryzyka wystąpienia szkody, składa się z przeciętnych konsumentów towarów lub usług, dla których ten znak jest zarejestrowany, którzy są dobrze poinformowani, dostatecznie uważni i ostrożni.
„Izba Odwoławcza EUIPO słusznie stwierdziła, że towary objęte zgłoszonym znakiem towarowym są skierowane do specjalistów z branży, to znaczy do profesjonalnych odbiorców. Ponadto nie popełniła błędu, stwierdzając, że towary objęte wcześniejszymi znakami towarowymi są przeznaczone dla ogółu odbiorców. Dlatego też słusznie uznała, że poszczególne kręgi dla towarów objętych każdym z omawianych znaków towarowych były różne” – uzasadnił wyrok Sąd UE.
Brak przesłanek
Badając wygląd spornych znaków, sąd potwierdził ustalenia EUIPO, wskazujące na pewne podobieństwo. Obydwie grafiki przedstawiały dzikiego kota w trakcie skoku. Trudno jednak mówić o tożsamości tych znaków czy nawet ich wyjątkowym podobieństwie, skoro zwierzęta są skierowane w przeciwnych kierunkach.
„Różnice między tymi znakami są dostatecznie istotne, aby były dostrzegalne przez przeciętnego konsumenta rozpatrywanych towarów, a tym samym wykluczały istnienie wysokiego stopnia wizualnego podobieństwa między tymi znakami” – podkreślił Sąd UE.
Producent odzieży sportowej przekonywał również, że osiągnął na rynku europejskim wyjątkową renomę, która zasługuje na zwiększoną ochronę jego znaku, gdyż wykracza poza właściwy krąg odbiorców dla towarów oznaczonych logo Pumy.
Ostatecznie więc, zdaniem sądu, firma nie udowodniła, aby znaki były takie same lub przynajmniej wyjątkowo podobne, ani też, aby osiągnęły nadzwyczajną renomę. Nie spełniono też ostatniej z przesłanek – wyrządzenia szkody dla renomy lub charakteru odróżniającego.
„Nawet gdyby przyjąć, że odbiorcy zawodowi, do których skierowane są towary objęte zgłoszonym znakiem towarowym, są zaznajomieni z wcześniejszymi znakami towarowymi, to jest mało prawdopodobne, aby uznali oni, że pozytywne wartości i obrazy przekazywane przez te znaki towarowe są przenoszone na zgłoszony znak towarowy, który dotyczy maszyn do obróbki drewna, aluminium i PVC, urządzeń przeznaczonych dla specjalistów branżowi” – można przeczytać w uzasadnieniu rozstrzygnięcia. ©℗
Coraz więcej zgłoszeń

orzecznictwo

Wyrok Sądu Unii Europejskiej z 19 maja 2021 r. w sprawie T-510/19. www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia