To najważniejsze zmiany, które znalazły się w nowej wersji projektu nowelizacji ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi oraz ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych. Za jego przygotowanie odpowiada Ministerstwo Zdrowia.

Resort zdrowia wytacza walkę alkoholowi

Pierwszą wersję przepisów resort opublikował w marcu br. Wówczas na celownik wzięto akcje typu „kup 8 piw, kolejne 8 odbierz w gratisie”. MZ ogłosiło, że zamierza ich zakazać. „Agresywne działania promocyjne realizowane przez niektóre sieci handlowe, oferujące przy zakupie określonej liczby opakowań piwa, taką samą liczbę opakowań gratis, zdecydowanie nie sprzyjają ograniczeniu spożycia alkoholu ani dokonywaniu zakupów w sposób racjonalny” – wynikało z uzasadnienia do projektu.

Co więcej, proponowano wprowadzenie zakazu sprzedawania napojów alkoholowych w opakowaniach innych niż szklane (to pokłosie niesławnych alkotubek, stylizowanych na przekąski dla dzieci) oraz reklamowania alkoholu na „specjalnie wydzielonych”, a w rzeczywistości dostępnych dla każdego tzw. stoiskach alkoholowych w supermarketach. Resort chciał również podwyższenia kary dla osób, które nielegalnie reklamują napoje wysokoprocentowe (najsroższa grzywna miała wynieść 750 tys. zł, a nie jak teraz pół miliona).

Kiedy alkohol zniknie ze stacji paliw?

W nowej wersji projektu utrzymano wszystkie te rozwiązania. Zdecydowano się jednak na ich uzupełnienie. Najbardziej zmiany odczują właściciele stacji paliw. Dziś funkcjonują one w świadomości wielu Polaków nie tylko jako miejsce służące do napełniania samochodowego baku, ale również jako „deska ratunku”, gdy podczas wieczornej imprezy skończy się alkohol. Można się było o tym przekonać, przysłuchując się toczącej się od kilku tygodni publicznej debacie na temat tzw. nocnej prohibicji (obowiązuje m.in. w Krakowie). Towarzyszyły jej postulaty aktywistów domagających się wprowadzenia ogólnopolskiego zakazu nocnej sprzedaży napojów wyskokowych na stacjach paliw. Resort zdrowia poszedł za ciosem i zaproponował nie tyle ograniczenia w sprzedaży alkoholu na stacjach, co jej całkowity zakaz.

„Zestawienie całodobowego funkcjonowania stacji paliw z podstawową funkcją tych miejsc, jakim jest zaopatrywanie kierujących pojazdami w paliwo, jednoznacznie wskazuje, że możliwość nabywania w nich napojów alkoholowych nie jest korzystna z punktu widzenia zdrowia publicznego i może prowadzić do ryzykownego ich nabywania i spożywania” – czytamy w uzasadnieniu do nowej wersji projektu. Jak podkreśla resort, analogiczne ograniczenia obowiązują w wielu innych krajach europejskich, m.in. Francji, Islandii, Irlandii, Włoszech, na Litwie, Cyprze czy Malcie.

Teoretycznie zakaz sprzedaży alkoholu na stacjach paliw ma zacząć obowiązywać już 1 stycznia 2026 r. W praktyce jednak MZ otwiera furtkę dla tych stacji, które już obecnie posiadają zezwolenie na sprzedaż napojów alkoholowych. Projektowane przepisy zakładają bowiem, że wszystkie takie zezwolenia wygasną najpóźniej w terminie pięciu lat od dnia wejścia w życie ustawy. Oznacza to, że dopiero wraz z końcem 2030 r. z półek na stacjach benzynowych znikną ostatnie butelki alkoholu.

Koniec reklam piwa

Duże zmiany czekają również producentów piwa, którzy do tej pory – jako jedyni producenci alkoholu – mogli swobodnie promować swoje towary. Od 1 stycznia 2027 r. zakaz reklamy obejmie wszystkie rodzaje napojów alkoholowych, a także – co może być zaskakujące – piwo bezalkoholowe, które, jak wskazuje MZ, „stanowi dalszą reklamę napoju alkoholowego, tj. piwa”. Ten zakaz jest zgodny z wytycznymi Światowej Organizacji Zdrowia i, jak wskazują projektodawcy, „pomoże chronić dzieci, młodzież i abstynentów przed presją rozpoczęcia spożywania alkoholu”.

Etap legislacyjny: projekt ustawy skierowany do ponownych uzgodnień i konsultacji