Europosłowie PiS Ryszard Legutko i Tomasz Poręba napisali list do wiceszefa Komisji Europejskiej Fransa Timmermansa, w którym oceniają, że zalecenia KE ws. praworządności w Polsce zawierają rażące błędy prawne, fałszywe wnioski i nie nadają się do wykonania.

O liście europosłów PiS do Timmermansa poinformowały w czwartek służby prasowe frakcji w PE, do której należy ta partia - Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR). Według komunikatu list to odpowiedź na zarzuty, stawiane polskim władzom w wydanych 27 lipca zaleceniach w sprawie praworządności w Polsce i dotyczących sporu wokół Trybunału Konstytucyjnego.

Jak informuje EKR, autorzy listu podkreślają, że dokument Komisji zawiera rażące błędy prawne, a także wskazują na brak znajomości podstawowych faktów związanych z procedurą wyboru sędziów Trybunału Konstytucyjnego w Polsce oraz reguł funkcjonowania systemu ustrojowego w Polsce. Dotyczy to także - zdaniem autorów listu - nieznajomości kompetencji orzeczniczych Trybunału Konstytucyjnego, jego pozycji w polskim systemie prawnym czy kompetencji prezydenta do przyjmowania ślubowania od nowo wybranych sędziów.

"Po pierwsze, nie jest prawdą, że nowelizacja ustawy o Trybunale Konstytucyjnym z 19 listopada 2015 r. stanowiła podstawę prawną do stwierdzenia nieważności wyboru sędziów przez Sejm (w październiku ub. roku - PAP). Nie mogła nią być z fundamentalnego powodu: akt ten wszedł w życie dopiero 5 grudnia, a zatem już po fakcie stwierdzenia braku mocy prawnej uchwał w sprawie wyboru sędziów przez Sejm” – podkreślają w swoim liście europosłowie PiS, odnosząc się do fragmentu zaleceń KE.

Oceniają, że "tego rodzaju błędów jest w zaleceniach Komisji Europejskiej tak wiele, że nie jest możliwe wskazanie ich wszystkich". "Prowadzą one do wniosku, że Komisja nie rozumie istoty ustrojowej polskiego Trybunału Konstytucyjnego i chce mu przypisać kompetencje, których Trybunał w rzeczywistości nie posiada, a z jego orzeczeń wywieść treści i skutki, które z nich nie wynikają, bo w świetle konstytucyjnych uprawnień Trybunału wynikać nie mogą” – podkreślają europosłowie PiS.

Legutko i Poręba uważają też, że działania Komisji "noszą znamiona motywacji politycznej, a nie rzetelnej oceny stanu prawnego uwzględniającej opinie wszystkich stron sporu".

"Naciskając na kontrolę bieżącej polityki legislacyjnej, Komisja Europejska nie dba o rozwiązanie przez TK wielu obywatelskich problemów konstytucyjnych. Przez brak prawniczej rzetelności i fałszywe wnioski, część zaleceń Komisji Europejskiej nie nadaje się do wykonania, a pozostałe straciły znaczenie po wejściu w życie nowej ustawy o Trybunale Konstytucyjnym (z 22 lipca tego roku - PAP)" - podsumowują autorzy listu.

Jak informuje EKR, list został przesłany również do Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, która wezwała polskie władze do wykonania zaleceń Komisji Europejskiej.

W przyszłym tygodniu, 27 października, upływają trzy miesiące, które Komisja dała polskim władzom na wdrożenie zaleceń dotyczących rozwiązania kryzysu wokół Trybunału Konstytucyjnego. W czwartek Timmermans poinformował, że KE wciąż czeka na odpowiedź polskiego rządu na rekomendacje.

W lipcowych rekomendacjach dotyczących rozwiązania kryzysu wokół Trybunału Konstytucyjnego w Polsce Komisja zaleciła polskim władzom przestrzeganie wyroków TK z 3 i 9 grudnia 2015 r. dotyczących wyboru jego sędziów, a także ogłoszenie i pełne wykonanie wyroku z 9 marca br. (w sprawie grudniowej nowelizacji ustawy o TK) i jego późniejszych wyroków oraz zagwarantowanie automatycznego ogłaszania przyszłych wyroków, niezależnie od decyzji władzy wykonawczej lub ustawodawczej. KE rekomendowała też zagwarantowanie zgodności wszelkich nowelizacji ustawy o Trybunale Konstytucyjnym z jego wyrokami oraz powstrzymanie się od wypowiedzi i działań podważających autorytet TK.

Wydanie zaleceń było drugim etapem prowadzonej od stycznia procedury w sprawie praworządności. Kolejnym krokiem może być uruchomienie artykułu 7 unijnego traktatu i wniosek do Rady UE o stwierdzenie zagrożenia dla praworządności w Polsce. Artykuł 7 umożliwia w ostateczności nałożenie sankcji na kraj członkowski, w tym zawieszenie prawa głosu tego kraju. Wymaga to jednak jednomyślnego uznania przez przywódców państw unijnych (bez kraju, którego dotyczy problem), że zasady rządów prawa są naruszane.

W czwartek Timmermans zapowiedział, że będzie zajmował się sprawą TK w Polsce, dopóki problem nie zostanie rozwiązany.