Donald Trump w trzeciej debacie telewizyjnej z Hillary Clinton pokazał pogardę dla amerykańskiej demokracji - komentuje w czwartek, w artykule redakcyjnym "New York Times". "Washington Post" pisze, że Trump się w przerażający sposób od demokracji "odżegnał".

Jak podkreśla "NYT", kandydat Republikanów kłamliwie stwierdził, że do wyborów zarejestrowano miliony ludzi, którzy nie mają do tego prawa.

"Donald Trump (...) przeszedł od obrażania inteligencji amerykańskiego wyborcy do obrażania samej amerykańskiej demokracji. Kłamliwie twierdził, że +miliony ludzi zostało zarejestrowanych do wyborów+, chociaż nie mają prawa głosu, i oświadczył, że nie zobowiąże się do uznania wyniku" - pisze dziennik.

"Clinton była wyraźnie zszokowana, że atakuje on fundament republiki: amerykańską tradycję pokojowego przekazania władzy" - dodaje "NYT".

Również "Washington Post" w czwartkowym artykule redakcyjnym zwraca uwagę na wypowiedź Trumpa w sprawie ewentualnego uznania wyniku wyborów. Nazywa ją uwagą, która przesłoniła wszelkie inne wątki debaty i jest "odrzuceniem demokracji". "Respektowanie woli wyborców pozwoliło od końca wojny secesyjnej na pokojowe przekazywanie władzy, które uczyniło ten kraj przedmiotem zazdrości świata" - przypomina waszyngtoński dziennik.

Wobec takiej wypowiedzi kandydata Republikanów inne poruszanie wątki "wydają się małe" - dodaje "WP". Zwraca jednak uwagę na osobliwą "pogardę dla faktów”, jaką zademonstrował , mówiąc o gospodarce i zadłużeniu publicznym.

"Trump zasugerował, że ono samo się sobą zajmie, ponieważ +stworzymy wspaniałą machinę ekonomiczną+" - cytuje "WP".

Środowa debata była "kolejnym pokazem narcyzmu, pompatyczności i zakłamania Trumpa"; można tylko mieć nadzieję, że była to "ostatnia wielka manifestacja jego całkowitej niezdolności do bycia prezydentem" - ocenia "NYT".Według nowojorskiego dziennika zachowanie Trumpa w ostatnich tygodniach może być postrzegane jako wysiłki niepocieszonego przegranego, by racjonalizować swą prawdopodobną porażkę. Jednak "zaśmiecanie przez niego procesu demokratycznego, w służbie jego własnemu ego, grozi trwałymi szkodami dla kraju, a politycy z obu partii muszą odsunąć się do niego i od jego cynicznego przykładu" - apeluje "NYT".

W innym artykule dziennik stwierdza, że podczas debaty Clinton "przechytrzyła Trumpa" oraz stała się jego "bezlitosną dręczycielką", używając przeciwko niemu jego własnej taktyki: przerywała mu i naśmiewała się z niego.

Kiedy na przykład Trump stwierdził, że prezydent Rosji Władimir Putin "nie ma dla niej (Clinton) żadnego szacunku", Demokratka odcięła się, zauważając, że Putin "wolałby mieć swoją marionetkę (Trumpa) jako prezydenta USA".

"WP" zaznacza, że stanowisko kandydata Republikanów wobec Rosji i fakt, że nie chciał przyznać, iż próbuje ona ingerować w amerykańskie wybory, "to kolejny wstrząsający moment" środowej debaty i odmowa przyjęcia do wiadomości ustaleń wspólnoty amerykańskiego wywiadu.

Zdaniem "NYT" podczas debaty Trump był przygaszony i osłabiony; znacznie różnił się od kandydata, którego Ameryka oglądała przez ostatnie 16 miesięcy.

"Przez większość wieczoru Trump był dziwnie spokojny i opanowany. Do minimum ograniczył obrzucanie Clinton epitetami" i relatywnie rzadko jej przerywał - relacjonuje gazeta. Wydaje się, że Trumpa opuściły jego "wojownicze instynkty" - dodaje nowojorski dziennik.(PAP)