W trakcie środowej sesji notowania złotego nie zmieniły się w stosunku do wtorku - zaznaczają analitycy. Ok. godz. 17.30 euro kosztowało 4,32, dolar - 3,92, frank szwajcarski - 3,97, a funt brytyjski - 4,83.

Złoty mimo słabszych od oczekiwań wrześniowych danych na temat produkcji przemysłowej oraz sprzedaży detalicznej, zwiększających szanse na spadek dynamiki PKB w III kw. poniżej 3 proc. zachowywał się w środę podobnie do innych walut regionu - zaznacza analityk BM mBanku Rafał Sadoch.

Jego zdaniem, "zaskakujące jest to, że w świetle dość dobrych nastrojów panujących na rynku akcyjnym, nie rośnie popyt na waluty z naszego regionu. Zwiększa to tym samym ryzyko, że w sytuacji nagłego pogorszenia rynkowego sentymentu, notowania złotego mocniej się osłabią". Analitycy mBanku spodziewają się jednak, że złoty pozostanie stabilny do końca tygodnia, z szansami na umocnienie w kierunku 4,30.

W środę w nocy odbędzie się trzecia debata prezydencka w USA, która może rozstrzygnąć o dalszych losach kampanii prezydenckiej i wynikach wyborów. Hillary Clinton wygrała już 2 starcia, kolejne jej zwycięstwo będzie sprzyjać notowaniom ryzykownych aktywów do których zaliczany jest złoty. Szanse na zejście poniżej poziomu 4,30 w przypadku EUR/PLN są jednak raczej niewielkie. Czynnikiem ryzyka dla tej prognozy jest jeszcze czwartkowe posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego (EBC), po którym jednak nie oczekuje się wiele - ocenił Sadoch.

Według analityka DM Banku Ochrony Środowiska Konrada Ryczki, "rynek czeka już na czwartkowe zakończenie posiedzenia EBC. Większość inwestorów nie spodziewa się zmian w zakresie polityki monetarnej czy programów stymulacyjnych".

"Bardziej jastrzębi sygnał ze strony M. Draghiego może przynieść wzrost awersji do ryzyka wśród inwestorów i w konsekwencji zaszkodzić również złotemu" - zauważa w środowym komentarzu Ryczko. (PAP)