Posłanki PO: Monika Wielichowska i Joanna Mucha zażądały w środę odrzucenia "barbarzyńskiego" - jak mówiły - obywatelskiego projektu ws. całkowitego zakazu i karania za aborcję. Polskie kobiety nie pozwolą, by prowadzono nas na rzeź - podkreśliła Mucha.

Z informacji dostępnych na stronach Sejmu wynika, że na godz. 17. w środę zwołane zostało posiedzenie komisji sprawiedliwości i praw człowieka, na którym rozpatrzony ma być obywatelski projekt całkowicie zakazujący i penalizujący przerywanie ciąży.

"Klub PO, przede wszystkim kobiety Platformy Obywatelskiej, żąda odrzucenia tego barbarzyńskiego projektu. Projektu, który odbiera prawa kobietom, projektu, który ma zmusić kobiety do heroizmu, projektu, który powoduje, że kobiety w Polsce będą żyły w strachu o swoje życie i zdrowie, projektu, który spowoduje, że w Polsce, w XXI ciążę będzie prowadził prokurator, a nie lekarz" - podkreśliła Wielichowska.

Mucha dodała, że spodziewa się "najgorszego". "Spodziewamy tego, że dzisiaj ta ustawa będzie procedowana i że jeszcze na tym posiedzeniu Sejmu zostanie przegłosowana. Spodziewamy się tego, że PiS będzie chciał całkowitego zakazu aborcji w Polsce" - powiedziała posłanka PO.

Jej zdaniem, zwołanie środowego posiedzenia komisji świadczy o tym, że politycy PiS "przestraszyli się w sposób wyraźny protestów, które odbyły się w poniedziałek". "PiS wpadł w panikę i w tej chwili próbuje ten projekt przeprowadzić" - powiedziała Mucha.

Przestrzegała, że uchwalenie zakazu aborcji spowoduje kolejne masowe protesty. "Ci ludzie wyjdą za chwilę na kolejny protest, bo to jest fala, która dopiero wzbiera. Jeśli dzisiaj w sposób podstępny proponuje się nam wszystkim procedowanie tej ustawy, w taki sposób, w takich warunkach, to efektem będzie to, że wiele kobiet wyjdzie na kolejny protest. Nie tyle, ile wyszło w poniedziałek, ale pięć, a może dziesięć razy więcej, albo jeszcze więcej" - mówiła posłanka PO.

"Polskie kobiety nie pozwolą na to, żeby nas prowadzono na rzeź" - oświadczyła. "Jesteśmy oburzone, nie pozwalamy na to, żeby zaostrzać tę ustawę, nie pozwalamy na to, żeby do takiego barbarzyństwa w stosunku do polskich kobiet doprowadzać" - dodała Mucha.

Mucha i Wielichowska stanowczo wykluczyły możliwość głosowania za jakąkolwiek formą zaostrzenia obecnych przepisów ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży z 1993 roku, zgodnie z którymi aborcja jest możliwa w Polsce w trzech przypadkach: kiedy ciąża zagraża życiu lub zdrowiu kobiety, kiedy jest efektem czynu zabronionego (np. gwałtu czy kazirodztwa) lub kiedy płód jest ciężko i nieodwracalnie uszkodzony.

"Chcemy zachowania kompromisu aborcyjnego" - zadeklarowała Wielichowska.

Przygotowany przez komitet "Stop aborcji" projekt nowelizacji ustawy o planowaniu rodziny przewiduje m.in. bezwzględny zakaz przerywania ciąży i odpowiedzialność karną dla każdego, kto powoduje śmierć dziecka poczętego, również dla matki. 23 września Sejm skierował projekt do dalszych prac w komisji sprawiedliwości; odrzucił z kolei liberalny projekt komitetu "Ratujmy kobiety", który przewidywał możliwość aborcji na życzenie do 12 tygodnia ciąży.