Parlament Europejski uchwalił we wtorek rozporządzenie w sprawie zakazu sprzedaży, pośrednictwa, przewozu i reklamy produktów, które mogą być stosowane do wykonywania kary śmierci lub tortur, jak krzesła elektryczne, pałki z kolcami, kajdanki na kciuki.

Dotychczas zakaz sprzedaży i eksportu sprzętu, który mógłby być wykorzystany do wykonywania kary śmierci, tortur lub nieludzkiego i poniżającego karania, regulowało unijne rozporządzenie z 2005 r. Było jednak ostro krytykowane przez organizacje zajmujące się ochroną praw człowieka, w tym Amnesty International, ponieważ nie rozwiązywało kluczowych kwestii, w tym m.in. zakazu promowania narzędzi używanych do torturowania ludzi.

Podczas sesji plenarnej w Strasburgu za nowym, surowszym prawem opowiedziało się 612 europosłów, przeciwko było 11.

Zgodnie z nowym rozporządzeniem zakazana będzie promocja oraz reklama (także w internecie) towarów, które w oczywisty sposób stosowane są do egzekucji lub tortur, takich jak krzesła elektryczne, automatyczne pompy infuzyjne stosowane do podawania zastrzyków trucizny, łańcuchy na nogi czy pałki z kolcami. Zakaz obejmie także wystawy oraz targi broni organizowane na terytorium Unii Europejskiej.

Dotychczas zdarzało się, że producenci wykorzystywali luki w przepisach po to, aby promować tego typu produkty. Jak alarmowała Amnesty International, katalogi reklamujące zakazany sprzęt, jak kajdanki na kciuki, pałki z kolcami i ciężkie łańcuchy do nóg, były rozdawane podczas targów bezpieczeństwa wewnętrznego i policji Milipol w Paryżu w listopadzie 2015 roku. Na tej samej imprezie wystawiane były także ciężkie ograniczniki nóg i pałki z kolcami.

Także w ubiegłym roku niemiecka firma PKI Electronic Intelligence GmbH reklamowała na swojej stronie zakazane elektryczne kajdanki o mocy 60 tys. woltów wraz z hasłem "Nigdy nie widziałeś, żeby uciekająca osoba tak szybko się zatrzymała!".

"Unia Europejska nie powinna ułatwiać procederu tortur i stosowania kary śmierci poprzez dostarczanie narzędzi, które mogą być do tego wykorzystane" – powiedziała holenderska europosłanka Marietje Schaake z grupy liberałów, sprawozdawczyni projektu w PE.

Rozporządzenie wprowadza także zakaz przewożenia zakazanych towarów przez terytorium UE, nawet jeśli docelowo produkty te mają trafić do krajów trzecich.

"Potrzebujemy prawnych narzędzi, które pozwolą nam działać, kiedy zostanie odnaleziona ciężarówka pełna narzędzi tortur. Nawet jeśli znajduje się ona w drodze z Chin do Meksyku" – dodała Schaake.

Co więcej, przewoźnicy zostaną także zobowiązani do zaprzestania transportu przedmiotów, które zostały zaprojektowane do innych celów, ale mogą zostać wykorzystane do tortur, jeśli wiedzą, że mogą one trafić w złe ręce. Mowa tu przede wszystkim o lekach, które mogą być stosowane do aplikowania śmiertelnych zastrzyków, jeśli są one sprzedawane więzieniom.

Nielegalne będzie także pośrednictwo w handlu tego typu towarami oraz świadczenie wparcia technicznego, czyli napraw bądź szkoleń, w odniesieniu do zakazanego sprzętu.

Europosłowie zapewniają, że nowe przepisy umożliwią szybką reakcję, jeśli na rynku pojawią się nowe produkty, które mogą być stosowane do tortur lub wykonywania kary śmierci. Rozporządzenie daje Komisji Europejskiej możliwość błyskawicznej aktualizacji listy produktów zakazanych lub wymagających kontroli.

"Chcemy pokazać państwom takim jak Chiny czy Arabia Saudyjska, że potępiamy takie praktyki. Będziemy kontynuować walkę przeciwko karze śmierci oraz przekonywać państwa trzecie do wprowadzenia podobnych regulacji jak unijne" – powiedziała podczas debaty poprzedzającej głosowanie komisarz UE ds. handlu Cecilia Malmstroem.

Jeśli kraje członkowskie formalnie zaakceptują nowe regulacje, przepisy wejdą w życie trzeciego dnia po ich opublikowaniu w dzienniku urzędowym UE.

Komisja Europejska w 2020 r. przedstawi raport ws. skuteczności przepisów. Implementację regulacji nadzorować będzie specjalnie powołana grupa koordynacyjna, w której składzie znajdą się m.in. eksperci PE.

Kara śmierci jest wykonywana m.in. w Chinach, Iranie, Arabii Saudyjskiej i Stanach Zjednoczonych.

Z Brukseli Jowita Kiwnik Pargana (PAP)