Wyrok Stałego Trybunału Arbitrażowego w Hadze, który w lipcu uznał za bezzasadne chińskie roszczenia terytorialne do części Morza Południowochińskiego, musi być respektowany - oświadczył prezydent USA Barack Obama w czwartek podczas szczytu ASEAN w Wientianie.

"Lipcowa decyzja, która jest ważnym wydarzeniem i która jest wiążąca, pozwoliła na wyjaśnienie kwestii praw morskich w regionie" - ocenił amerykański prezydent w ostatnim dniu odbywającego się w stolicy Laosu szczytu państw Stowarzyszenia Narodów Azji Południowo-Wschodniej (ASEAN).

Otwierając spotkanie z przywódcami 10 państw ASEAN, Obama zapewnił: "Będziemy pracować, aby zagwarantować pokojowe rozwiązanie sporów, w tym także konfliktu dotyczącego Morza Południowochińskiego".

Jak zauważa AFP, czwartkowe słowa Obamy są znaczące, ponieważ wezwał Pekin do uznania wyroku trybunału w Hadze w obecności wszystkich przywódców państw regionu.

Trybunał w Hadze w ramach rozpatrywania złożonego przez Filipiny pozwu uznał za bezzasadne chińskie roszczenia do traktowania znacznej części Morza Południowochińskiego jako swojej wyłącznej strefy ekonomicznej.

Jednak Pekin wykluczył podporządkowanie się temu rozstrzygnięciu. Zdaniem władz Chin naród chiński jest obecny na tym morzu od ponad 2 tys. lat, a wokół tamtejszych wysp istnieją chińskie strefy ekonomiczne. Pekin deklaruje suwerenność nad 90 proc. powierzchni Morza Południowochińskiego, ignorując roszczenia Brunei, Malezji, Filipin, Wietnamu i Tajwanu do przynajmniej niektórych jego akwenów.

AFP odnotowuje, że Chiny - których przedstawicielem na szczycie jest premier Li Keqiang - jak na razie nie zareagowały na słowa amerykańskiego przywódcy. (PAP)

ulb/ mal/

arch.