Do katowickiej komendy zgłosili się dwaj uczestnicy niedzielnej bójki w Katowicach. To dwaj z trzech poszukiwanych, których wizerunki opublikowano na stronie policji i w mediach. Na policję zgłosił się też trzeci mężczyzna, który może mieć związek z tym zajściem.

W wyniku bójki z udziałem kilkunastu osób zmarł 19-letni Dominik – b. piłkarz GKS-u Katowice. Miał dwie rany kłute w okolicy klatki piersiowej. Mężczyzna, który zadał nastolatkowi śmiertelne obrażenia nadal jest poszukiwany.

"Dwaj poszukiwani uczestnicy tragicznej bójki - po publikacjach ich wizerunków - sami zgłosili się do Komendy Miejskiej Policji w Katowicach. Razem z nimi zgłosił się trzeci mężczyzna, który może mieć najprawdopodobniej związek z tragicznym zdarzeniem” - podał w środę po południu zespół prasowy śląskiej policji.

Funkcjonariusze zajmujący się sprawą są już na tropie mężczyzny, który najprawdopodobniej śmiertelnie ranił nożem 19-latka – dodano.

Policja apeluje do wszystkich osób, które mają jakiekolwiek informacje mogące pomóc w ustaleniu miejsca pobytu poszukiwanego o kontakt pod numerem telefonu 32 200 25 55 lub z najbliższą jednostką policji pod numerem 997.

We wtorek prokuratura przedstawiła zarzuty udziału w bójce ze skutkiem śmiertelnym trzem z czterech zatrzymanych w tej sprawie mężczyzn, wśród nich ojcu Dominika. Czwarty zatrzymany dostał zarzut posiadania narkotyków. Wszyscy po przesłuchaniu zostali zwolnieni – prokuratura zastosowała wobec nich tzw. wolnościowe środki zapobiegawcze.

Także we wtorek, późnym popołudniem śląska policja opublikowała wizerunki trzech mężczyzn "mających bezpośredni związek z przestępstwem".

Do zakończonego śmiercią nastolatka starcia doszło w niedzielę nad ranem w pobliżu dworca PKP w Katowicach. Według policji, w zajściu uczestniczyło kilkanaście osób. Z zapisu monitoringu wynika, że 19-letniemu Dominikowi towarzyszył ojciec i kilka innych osób, które napotkały inną grupę, kilku młodych ludzi.

Doszło do wymiany zdań, a następnie bójki. Dominik, któremu zadano ciosy nożem, zmarł po przewiezieniu do szpitala. Według prokuratury, wszystko wskazuje, że bójka miała charakter przypadkowy, "typowo chuligański" i nie ma ustaleń wskazujących, by miało to jakikolwiek związek z porachunkami pseudokibiców.(PAP)