Bułgarska Partia Socjalistyczna (BSP) i lewicowe ugrupowanie ABW byłego prezydenta Georgi Pyrwanowa porozumiały się w środę ws. wysunięcia wspólnej kandydatury generała Rumena Radewa w listopadowych wyborach prezydenckich - poinformowali liderzy obu partii.

Decyzja ma być zatwierdzona po odejściu generała z sił zbrojnych. 53-letni Radew podał się do dymisji jako dowódca sił powietrznych tydzień temu: zakwestionował plany resortu obrony ws. umowy z Polską o wspólnej ochronie bułgarskiej przestrzeni powietrznej. Umowa w tej sprawie według bułgarskich mediów ma być podpisana w ciągu następnych kilku miesięcy.

Generał Radew niejednokrotnie wyrażał sprzeciw wobec planów bułgarskiego resortu obrony, który zamierza dopuścić zagraniczne lotnictwo do ochrony przestrzeni powietrznej Bułgarii. Zdaniem wojskowego umowa ta stawia bułgarskich lotników w poniżającej sytuacji.

"Dla mnie jako generała bułgarskiej armii i dowódcy sił powietrznych pomysł ten jest jeszcze bardziej poniżający niż traktat z Neuilly z 1919 r., ponieważ tamten traktat był narzucony z zewnątrz, a obecna koncepcja pochodzi od bułgarskiego wiceministra i została przyjęta przez bułgarskie dowództwo wojskowe" – zaznaczył generał. W wyniku traktatu z Neuilly Bułgaria jako sojusznik Niemiec w I wojnie światowej utraciła ok. 10 proc. swego terytorium, musiała płacić reparacje i miała bardzo okrojone siły zbrojne.

W środę rząd podjął decyzję o zwolnieniu generała i skierował jego raport do prezydenta, wnioskując o wydanie odpowiedniego dekretu. Dopiero wówczas kandydatura Radewa może stać się oficjalna, a on sam będzie się wypowiadał. Na razie Radew unika jakichkolwiek komentarzy dla mediów.

Pyrwanow, prezydent w latach 2002-12 i lider centrolewicowej Alternatywy na rzecz Bułgarskiego Odrodzenia (ABW), oświadczył, że na znak zgody na propozycję wspólnej kandydatury lewicy wycofuje swą własną kandydaturę.

Przewodnicząca BSP Kornelia Ninowa zastrzegła, że kandydaturę Radewa powinno zatwierdzić kierownictwo partii, lecz sprawa wydaje się przesądzona, ponieważ jest to jedyna osoba, co do której oba ugrupowania lewicowe doszły do porozumienia.

Kandydatura wojskowego nie jest czymś nowym dla lewicy. Wiceprezydentem w latach 2002-12 był generał rezerwy Angeł Marin, dawny dowódca wojsk rakietowych. Jednym z bliskich współpracowników Pyrwanowa jest generał rezerwy Micho Michow, dawny szef lotnictwa wojskowego i szef sztabu generalnego, obecnie szef parlamentarnej komisji obrony.

Według Tatiany Donczewej, liderki małej lewicowej partii Ruch 21, Radew jest kandydatem potężnego lobby zbrojeniowego.

Wybory prezydenckie w Bułgarii odbędą sią 6 listopada br. Kadencja obecnego centroprawicowego prezydenta Rosena Plewnelijewa upływa w styczniu 2017 r. W czerwcu ogłosił on, że nie będzie się ubiegał o drugą kadencję.

Bułgarscy analitycy uważają, że swoją decyzją utorował drogę liderowi GERB, głównej partii w rządzącej koalicji, i obecnemu premierowi Bojko Borysowowi. Borysow też jest generałem z czasów, kiedy pracował w MSW. Media bułgarskie już piszą o „bitwie generałów”.

Borysow jeszcze nie potwierdził zamiaru kandydowania. Oficjalnie GERB ma ogłosić swego kandydata we wrześniu.

Do walki o urząd prezydenta już włączył się kandydat zjednoczonych ugrupowań nacjonalistycznych, lider partii WMRO i wiceprzewodniczący parlamentu Krasimir Karakaczanow.

Z Sofii Ewgenia Manołowa (PAP)