Mamy nadzieję, że rozpoczynający się w piątek szczyt NATO w Warszawie przejdzie do historii naszego regionu, Europy i świata jako symbol nowego spojrzenia na globalne bezpieczeństwo - powiedział w czwartek b.minister spraw zagranicznych, szef PO Grzegorz Schetyna.

Szczyt Organizacji Traktatu Północnoatlantyckiego odbędzie się w piątek i sobotę na PGE Narodowym w Warszawie.

Schetyna przypomniał, że warszawski szczyt to inicjatywa b. prezydenta Bronisława Komorowskiego - to on na poprzednim spotkaniu NATO w Newport, w Walii zaproponował, by następne odbyło się w Polsce. Jak dodał, w przygotowaniach warszawskiego zjazdu przywódców państw NATO uczestniczyli m.in. b. szef MSZ Radosław Sikorski, b. wicepremier i szef MON Tomasz Siemoniak, także on sam jako minister spraw zagranicznych.

"Cieszymy się, że koniec wieńczy dzieło. Mamy nadzieję, że szczyt NATO w Warszawie przejdzie do historii nie tylko naszego regionu, (ale) Europy i świata jako symbol nowego spojrzenia na globalne bezpieczeństwo, ale też na flankę wschodnią" - powiedział Schetyna na czwartkowej konferencji prasowej.

Wyraził nadzieję, że w piątek i sobotę potwierdzone zostaną ustalenia, które zapadły jeszcze przed szczytem Sojuszu Północnoatlantyckiego. "Mamy nadzieję, że to będzie znak firmowy tego szczytu, a nie instalacja smoleńska zamontowana przez urzędników MON" - dodał lider Platformy. Jak ocenił, taka wystawa kompromituje Polskę jako organizatora szczytu. "To są rzeczy, które są dla nas absolutnie niezrozumiałe i których nie możemy zaakceptować" - zaznaczył szef PO.

Siemoniak podkreślił, że najważniejszy moment dla politycznych przesądzeń szczytu NATO to maj i czerwiec 2015 roku. "Najpierw minister Schetyna na spotkaniu ministrów spraw zagranicznych NATO w Turcji, potem ja w czerwcu na spotkaniu ministrów obrony Sojuszu przedstawiliśmy pakiet założeń politycznych, jakich oczekuje polska strona. Tam była mowa o większej obecności NATO i pogłębieniu tych postanowień, które zapadły w Newport, gdzie został przyjęty plan działań na rzecz gotowości" - mówił b. szef MON.

Przypomniał, że w 2014 i 2015 roku w ćwiczeniach sił NATO w Polsce brały udział tysiące żołnierzy. "Podjęte zostały różne działania: wzmocnienie korpusu północny wschód, pojawiła się grupa sztabowo-integracyjna NATO w Bydgoszczy w ubiegłym roku. Uzupełniło to różne inne działania podejmowane przez nas przez lata - mam na myśli umowę o tarczy antyrakietowej w Redzikowie koło Słupska i posterunek sił powietrznych amerykańskich w Łasku" - podkreślił Siemoniak.

Jego zdaniem, decyzja NATO o zwołaniu szczytu w Warszawie to podkreślenie roli, jaką w Sojuszu Północnoatlantyckim odegrał nasz kraj przez kilkanaście lat swego członkostwa, poprzez m.in. zaangażowanie w Afganistanie i Kosowie. "Przez cały ten czas i polscy żołnierze, i my czuliśmy, że jesteśmy w NATO członkiem pierwszej kategorii. Głęboko krzywdzące wobec Polski, niepatriotyczne jest mówienie, że Polska była członkiem NATO +drugiej kategorii+" - ocenił b. wicepremier.

Wyraził zadowolenie, że piątkowo-sobotni szczyt NATO będzie "kolejnym dobrym krokiem". "Potwierdzona tam zostanie obecność batalionowych grup bojowych w Polsce i państwach bałtyckich, NATO pokaże, że w drugiej dekadzie XXI wieku jest organizacją, która wyciąga wnioski z sytuacji i jest gotowa robić więcej" - zaznaczył Siemoniak.

B. szef MON był również pytany o doniesienia na temat wystawę o katastrofie smoleńskiej. "To jest wykorzystywanie tej tragedii do takiej instrumentalnej polityki. Jak można mieszać szczyt NATO do tej sprawy? To jest brak szacunku do ofiar" - ocenił Siemoniak.

Jak dodał, po takich informacjach Platforma jest jeszcze bardziej przekonana, że Antoni Macierewicz nie powinien być szefem MON. "Im szybciej on by przestał być ministrem obrony narodowej, tym lepiej dla Polski. Nie wiem, co jeszcze nas czeka, co on powie, czy co on zrobi" - zaznaczył polityk PO. We wtorek Sejm odrzucił wniosek Platformy o wyrażenie wotum nieufności wobec Macierewicza.

Rzecznik MON Bartłomiej Misiewicz poinformował w czwartek, że na Stadionie Narodowym podczas szczytu NATO będzie kilka wystaw, m.in. poświęconych szczytom Sojuszu z ubiegłych lat, Wojskom Obrony Terytorialnej, a także katastrofie smoleńskiej.

"Na Stadionie Narodowym już postawiono wystawę smoleńską. Ta wystawa była też wystawiana w parlamencie Unii Europejskiej. Nikt z NATO nie ma żadnych przeciwskazań" - powiedział Misiewicz.