Ponad połowa amerykańskich wyborców uważa, że system nominowania przez partie swych kandydatów w wyścigu do Białego Domu "jest z góry ustawiony", a ponad dwie trzecie chciałoby zmiany tego systemu - wynika z sondażu Reuters/Ipsos.

51 proc. ankietowanych uważa, że obecny system "jest ustawiony", a 71 proc. wolałoby wybierać kandydata danej partii w bezpośrednim głosowaniu, kończąc tym samym z systemem wyboru za pośrednictwem delegatów - pisze w środę agencja Reutera.

Sondaż pokazuje również, że 27 proc. respondentów nie rozumie, jak działa system prawyborów, a 44 proc. nie rozumie, dlaczego kandydatów wybierają delegaci. Odpowiedzi były podobne zarówno wśród wyborców Demokratów, jak i Republikanów.

Badanie przeprowadzono w internecie 21-26 kwietnia w grupie 1582 Amerykanów; margines błędu wynosił 2,9 pkt proc.

Wyniki sondażu odzwierciedlają skargi ze strony lidera rywalizacji o nominację Republikanów Donalda Trumpa i demokratycznego rywala Berniego Sandersa na to, że system nominacji działa przeciwko nim, a na korzyść kandydatów blisko związanych z partiami. Krytyka ta wywołała ogólnonarodową debatę w USA, czy proces ten jest sprawiedliwy - tłumaczy agencja Reutera.

Kandydaci na prezydenta dwóch głównych partii w USA - Republikańskiej i Demokratycznej - wyłaniani są w drodze skomplikowanych prawyborów rozpoczynających na 10 miesięcy przed wyborami do Białego Domu wyznaczonymi tym razem na 8 listopada.

Prawybory odbywają się we wszystkich stanach zgodnie z zasadami wyznaczonymi przez same stany. Są to najczęściej wybory niebezpośrednie - wyborcy nie głosują na poszczególnych kandydatów, ale na delegatów mających reprezentować ich stan na partyjnych konwencjach, na których wyłaniany będzie ostateczny kandydat partii na wybory. Ogólnokrajowa konwencja Demokratów odbędzie się tym razem 25-28 lipca w Filadelfii, a Republikanów w dniach 18-21 lipca w Cleveland w Ohio.(PAP)