To kosmetyka, a nie rzeczywiste zmiany. Tak plan Baracka Obamy, który chce restrykcji w dostępie do broni, komentuje profesor Longin Pastusiak, amerykanista z Akademii Finansów i Biznesu Vistula.

Biały Dom przedstawił już założenia programu, które dziś zaprezentuje amerykański prezydent. Większej kontroli mają zostać poddani zarówno sprzedający, jak i kupujący broń. Zaostrzone zostaną wymogi licencyjne dla sprzedawców, zaś ich klientów czeka ściślejsze prześwietlenie i weryfikacja danych.

W ocenie profesora Longina Pastusiaka, te zmiany nie przyczynią się jednak do zapobiegania strzelaninom czy do spadku liczby przestępstw. "Prezydent USA chce zastosować jedynie akty wykonawcze, one są nie tak szerokie i nie tak poważne, jak ustawy" - mówi ekspert, dodając, że te akty prawne nie wpłyną na masowe ograniczanie zakupów strzelb czy pistoletów.

Profesor Longin Pastusiak podkreśla, że kwestia dostępu do broni to jeden z szerzej komentowanych tematów w Stanach Zjednoczonych. Amerykanista przypomniał, że w tym kraju w przestępstwach z użyciem broni palnej jedna osoba ginie średnio co 16 minut. Mimo to dostęp do broni jest ułatwiony. "W niektórych stanach alkohol można kupić, mając 21 lat, zaś broń już w wieku 19 lat" - mówi ekspert.

Pastusiak dodaje, że istotną przeszkodą w polityce ograniczania dostępu do broni jest silne lobby środowisk strzeleckich. "To są zmiany kosmetyczne, natomiast nie ma możliwości przeforsowania ustawowego w Kongresie, ponieważ tam bardzo silne jest lobby zbrojeniowe" - ocenia ekspert z Akademii Finansów i Biznesu Vistula. Jak wyjaśnia, niezwykle silne jest Narodowe Stowarzyszenie Strzeleckie Ameryki, które skupia około 5 milionów członków i finansuje często kampanie wyborcze senatorów czy kongresmenów. Ta organizacja nie godzi się na jakiekolwiek ograniczenia w dostępie do broni.

Plan amerykańskiego prezydenta, przygotowany po konsultacjach z Prokurator Generalną, zakłada również zwiększenie zatrudnienia w rządowej agencji, zajmującej się sprawdzaniem kupujących broń. Utrudnione będzie również kupno broni myśliwskiej czy maszynowej, co było do tej pory możliwe dzięki pośrednictwu organizacji czy firm.