Szalejący na wschodzie kraju pożar niszczy wszystko co napotka na swojej drodze. Ogień strawił obszar obejmujący około 2000 hektarów. Zniszczone zostało ponad 100 domów.

Ewakuowano kilka osiedli.

Żywioł szaleje od kilku dni - pożar wybuchł 19 grudnia, przyczyną był piorun. Próbują z nim walczyć strażacy. Sytuacja jednak nie wygląda najlepiej. "Ogień nie znika" - ocenił Craig Lapsley ze służb ratunkowych.

W Australii trwa lato. Pożary buszu są charakterystyczne dla tego okresu. Prognozy nie są optymistyczne - w styczniu ma być gorąco i wietrznie.