W Londynie odbyła się po południu dwugodzinna pikieta polonijnego oddziału Komitetu Obrony Demokracji. Jak obliczyli jej organizatorzy, demonstrowało około 150 osób. Pikieta miała miejsce przed nieczynną w weekend polską ambasadą, przy reprezentacyjnej, ale niemal bezludnej w sobotę alei Portland Place.

Nie widać było transparentów, ani tłumu reporterów. Londyński koordynator KOD, Janusz Kaliszczak, powiedział Polskiemu Radiu, że protest był skierowany przede wszystkim do władz w Polsce i do uczestników dzisiejszych manifestacji w kraju. "Demokratycznie wybrany rząd nie implikuje automatycznie demokratycznie prowadzonych rządów" - powiedział Janusz Kaliszczak. Stwierdził, że obecny rząd próbuje osłabić mechanizmy obywatelskiej kontroli władzy, co budzi podejrzenia, co też takiego będzie chciała przeforsować większość parlamentarna.

Demonstracji przyglądali się uczestnicy kontrpikiety z biało-czerwonymi opaskami na rękawach. Padały oskarżenia, że demonstranci to "komuchy", ale również apele, by poczekać z protestami i dać szansę rządowi PiS.