Tysiące ludzi idzie ulicami Warszawy w Marszu Wolności i Solidarności zorganizowanym przez PiS. Pochód Traktem Królewskim zmierza w kierunku Trybunału Konstytucyjnego. Demonstranci trzymają w rękach trzymają biało-czerwone flagi i transparenty.

Manifestacja rozpoczęła się na Placu Trzech Krzyży odczytaniem nazwisk ofiar stanu wojennego i modlitwą w intencji poległych i ojczyzny. Deklarację Ideową V Marszu aktorka Halina Łabonarska. Andrzej Gwiazda, były działacz opozycji, apelował o poparcie dla rządu we wspólnej walce z tymi, którzy - jak mówił - atakami na struktury państwa usiłują zniszczyć ducha naszego narodu. "Nie zniknie nasza Polska wielka i prawdziwa, ale do tego potrzebne są miliony, tutaj sam rząd nie wystarczy, rząd jest dowództwem, ale do tego żeby wygrać, musi mieć armię" - mówił Andrzej Gwiazda.

Do zebranych przemówił prezes PiS Jarosław Kaczyński. "Chodzi o to, aby decydowała demokracja, a nie garstka ludzi" - mówił. Prezes partii powiedział, że marsz jest z jednej strony marszem pamięci o stanie wojennym, ale z drugiej marszem dla przyszłości. Ma on być krokiem w kierunku, który zyskał poparcie społeczeństwa - powiedział Jarosław Kaczyński. Przypomniał, że Solidarność skupiała w sobie idee walki Polaków o wolność. Jednak jej dziedzictwo zostało odrzucone. Dlatego musimy podjąć wyzwanie - oświadczył prezes PiS dodając, że rok 2015 jest tak samo ważny, jak 1980-ty czy 89-ty.

Jarosław Kaczyński podkreślił, że sensem walki jest odrzucenie odmawiania Polakom praw. - Wygraliśmy wybory, ale nie możemy zmieniać prawa, nie możemy zmieniać Polski - powiedział prezes PiS. Tymczasem Polska wymaga naprawy. Prezes PiS dodał, że w latach 90-tych odrzucono plan budowy porządku moralnego, przedstawiony przez Jana Pawła II. Tych, którzy to zrobili, trzeba odsunąć - oświadczył Kaczyński. To oni są przeciw nam, to oni wmawiają, że demokracja jest zagrożona. Prezes PiS oświadczył, że dzisiaj nie chodzi o demokrację. Chodzi o to, by demokracja mogła decydować, a nie garstką ludzi jednej strony - powiedział Kaczyński. Ludzi zaprzedanych obcym interesom, nie mającym nic wspólnego z interesem ogromnej większości Polaków. "Musimy to przełamać. Ta droga jeszcze przed nami, ale przejdziemy ją. Damy radę!" - powiedział Jarosław Kaczyński.

Demonstracja ma przypominać o mrocznej rocznicy wprowadzenia stanu wojennego. Ma być także wyrazem poparcia dla rządu i prezydenta Andrzeja Dudy. Demonstracja miała zakończyć się przed pomnikiem marszałka Józefa Piłsudskiego przy Belwederze.