Stany Zjednoczone zamierzają dokładniej zbadać bezpieczeństwo samolotów latających z Bliskiego Wschodu. To reakcja amerykańskich władz na doniesienia dotyczące przyczyn katastrofy rosyjskiego Airbusa A321. Na pokładzie maszyny mogła eksplodować bomba.

Sekretarz Bezpieczeństwa Wewnętrznego USA Jeh Johnson powiedział, że Stany Zjednoczone dokonają przeglądu i oceny bezpieczeństwa niektórych zagranicznych lotnisk. Rząd USA zaproponuje niektórym pomoc w zapewnieniu pasażerom bezpieczeństwa - także przy użyciu środków tajnych. Jak podkreślił sekretarz Johnson, najwięcej obaw budzą loty z Bliskiego Wschodu. Dodał jednak, że działania podjęte przez amerykańskie służby mają charakter tymczasowy.

W ubiegłą sobotę na Synaju doszło do katastrofy Airbusa A321, na którego pokładzie byli w większości rosyjscy turyści. Zginęły 224 osoby wracające z kurortu Szarm-el-Szejk w Egipcie.