Nie tylko oświatowi związkowcy sceptycznie podchodzą do zapowiadanej przez Prawo i Sprawiedliwość likwidacji gimnazjów. Podobne obiekcje mają niektórzy samorządowcy i eksperci zajmujący się nauczaniem.

Ekspert do spraw edukacji i były mazowiecki wicekurator oświaty Mariusz Dobijański powiedział w Polskim Radiu RDC, że przejście do gimnazjów pokrywa się ze zmianami rozwojowymi u młodzieży, właśnie dlatego pracuje z nimi w tym okresie inna grupa pedagogów. "Stąd pomysł, by właśnie w gimnazjach pracowali ludzie posiadający odpowiednie przygotowanie psychologiczne, pedagogiczne i dydaktyczne do pracy z młodzieżą w okresie dojrzewania i radzenia sobie z problemami, które ona przeżywa" - podkreślił Mariusz Dobijański.

Wójt gminy Korczew Sławomir Wasilczuk mówił, że taka zmiana organizacyjna spowoduje duży chaos w niewielkich samorządach. Zauważył też, że przejście z dziewięcioletniego na ośmioletni system kształcenia w szkołach prowadzonych przez gminy oznacza także konieczność zwolnień w oświacie.

Według propozycji PiS, gimnazja mają być stopniowo wygaszane i ma następować proces powrotu do 8 klasowych szkół podstawowych.