Telewizja Polska odpowiada na zarzuty PiS w związku z przepychankami przed wczorajszą debatą i po niej. Sztab Prawa i Sprawiedliwości zarzucał TVP brak zabezpieczenia i blokowanie wejścia młodym sympatykom partii, którzy towarzyszyli Beacie Szydło. PiS skarżył się również na drobiazgowe kontrole, jakie musieli przejść przedstawiciele partii.

W przesłanym IAR komunikacie TVP poinformowało, że goście wszystkich komitetów - z wyjątkiem PiS - podporządkowali się procedurom bezpieczeństwa i kontroli dostępu. "Kłamliwym jest twierdzenie, że tylko goście Komitetu Wyborczego PiS byli poddani szczegółowej kontroli" - głosi oświadczenie publicznej telewizji. Jak czytamy, dowodem na to są materiały z kamer przemysłowych. TVP twierdzi też, że przedstawiciele PiS "zdecydowali się na przełamanie linii kontroli". Chcieli również wymusić wejście do strefy chronionej dla osób, które nie posiadały specjalnych identyfikatorów.

TVP przypomina też, że w dniu debaty PiS zorganizował konferencję prasową. Jak głosi komunikat telewizji, sztabowcy partii dokonali "samowolnego montażu" sceny i instalacji elektrycznych na drodze przeciwpożarowej. PiS nie dostosował się do próśb pracowników telewizji o odblokowanie drogi. TVP podkreśla, że było możliwe przeprowadzenie podobnych działań na terenie telewizji poprzez komercyjnie wynajęcie sali. Z tego rozwiązania skorzystał sztab PO, który w gmachu TVP zorganizował premier Ewie Kopacz wystąpienie po debacie.