Komisja Europejska unika krytyki Węgier za działania związane z napływem migrantów.

Władze w Budapeszcie zdecydowały o uszczelnieniu granicy z Chorwacją, gdzie wybudowano kilkusetkilometrowy płot. By zatrzymać falę uchodźców , wprowadzono także kontrole na przejściach granicznych ze Słowenią. Bruksela wielokrotnie podkreślała, że budowanie płotów i ogrodzeń nie jest sposobem na poradzenie sobie z kryzysem migracyjnym.

Rzecznik Komisji Margaritis Schinas ostatnie kroki węgierskich władz komentował jednak ostrożnie. "Nie jesteśmy zainteresowani ani wytykaniem palcem jakiegokolwiek kraju ani wzajemnym obwinianiem się za kryzys migracyjny" - powiedział Schinas. Dodał, że Komisja jest przekonana, że Europa potrzebuje "europejskich rozwiązań, które zostaną przyjęte przez wszystkie kraje członkowskie".

Rzeczniczka Komisji Natasha Bertaud poinformowała, że Bruksela otrzymała oficjalny list od władz w Budapeszcie o ich planach zwiększenia kontroli na granicy z Chorwacją. Komisarz do spraw migracji Dmitris Avramopoulos rozmawiał w ostatnich dniach zarówno z władzami węgierskimi jak i chorwackimi i słoweńskimi.

Słowenia po uszczelnieniu granicy węgiersko-chorwackiej stała się głównym krajem tranzytowym dla migrantów na Bałkanach. Władze w Lublanie zapowiedziały w niedzielę, że nie są w stanie przyjąć nieograniczonej liczby uciekinierów. Komisja jest w trakcie sprawdzania czy działania podjęte przez Węgry, Chorwację i Słowenię w ostatnich dniach są zgodne z unijnymi przepisami. Bruksela zachęca też te trzy kraje do współpracy w walce z kryzysem migracyjnym.