Zarzuty korupcyjne dla byłego szefa SLD i byłego ministra spraw wewnętrznych Krzysztofa Janika Przedstawiła je katowicka Prokuratura Apelacyjna.

Politycy SLD uważają, że zarzuty mogą mieć związek z kampanią wyborczą, co komentuje szef klubu PiS Mariusz Błaszczak. "Z tego, co słyszałem, pan Krzysztof Janik nie kandyduje w wyborach" - powiedział. Dodał, że korupcja była i jest problemem, z którym trzeba walczyć. Podkreślił, że sprawą Krzysztofa Janika zajmie się sąd.

Katowicka prokuratura jest ostatnio bardzo aktywna - mówi szef klubu PO Rafał Grupiński. Polityk zastanawia się też, dlaczego ujawniono mediom cząstkowe informacje z postępowania, które jeszcze nie zostało zakończone. Sprawy nie znam, więc nie chce się wypowiadać - powiedział. Grupiński nie sądzi, by sprawa miała podtekst polityczny.

W latach 2004 - 2005 Krzysztof Janik miał przyjąć około 140 tysięcy złotych łapówki od przedstawiciela jednej z katowickich spółek. W zamian za pieniądze miał zapewnić przychylność katowickich organów skarbowych tej firmie.