Platforma Obywatelska wraca do sprawdzonych metod pozyskiwania elektoratu. Tak umieszczenie na listach wyborczych polityków związanych kiedyś z PiS i SLD oceniają komentatorzy.

Jedynką radomskiej listy PO do Sejmu będzie były marszałek Sejmu i wicepremier w rządzie Jarosława Kaczyńskiego Ludwik Dorn, natomiast w okręgu podszczecińskim do Senatu z poparciem Platformy wystartuje były przewodniczący Sojuszu Lewicy Demokratycznej Grzegorz Napieralski.
Nie jest pierwszy raz Platforma Obywatelska właśnie w taki sposób konstruuje listy wyborcze - zauważył w RDC politolog doktor Cezary Kalita. Przypomniał, że wcześniej na dwóch skrzydłach PO znajdowali się Jarosław Gowin i Janusz Palikot, którzy ostatecznie odeszli z partii. Mimo to, zdaniem politologa, pozyskanie Dorna i Napieralskiego to dobra zagrywka dla Platformy.

Socjolog doktor habilitowany Adam Bobryk ocenił, że PO wysłało wczoraj sygnał do wyborców niezdecydowanych, że ma zdolność współpracy z różnymi środowiskami. Ekspert podkreślił, że Platforma jako partia rządząca, walcząc o zwycięstwo, walczy o przeżycie. Zdaniem Adama Bobryka przegrana z PiS i utrata władzy, nawet mimo posiadania licznego klubu poselskiego, byłaby dla PO klęską.
Wybory parlamentarne odbędą się 25 października.