Kiedy pierwsze jednostki dotarły na miejsce pożarem była objęta juz cała hala. Jak podkreśla strażak - ze względu na rodzaj materiału znajdującego się w fabryce - akcja gaśnicza jest bardzo utrudniona. Z pomocą mają przyjść dla samoloty gaśnicze, które mają zrzucić środek gaśniczy na halę, która cały czas się pali - powiedział rzecznik strażaków.
Brygadier Krzysztof Gielsa podkreśla, że strażacy pracują w bardzo trudnych warunkach, a wejście na teren zakładu jest prawie niemożliwe Dym widać z odległości kilkunastu kilometrów. Jak zaznacza - jedyną korzystną okolicznością jest to, że nie ma osób poszkodowanych.
Jak podkreśla rzecznik dolnośląskiej straży, nie są znane przyczyny pożaru, prawdopodobnie nie miał on związku z trudną sytuacją pogodową w Polsce.