11 wyroków śmierci i kilkadziesiąt osób skazanych na wieloletnie więzienie - taki wyrok wydał sąd w Egipcie. Sprawa dotyczyła zamieszek na stadionie w Port Said. Zginęły w nich 74 osoby. Były to najbardziej krwawe zamieszki w historii Egiptu.

Do tragedii doszło przed trzema laty po meczu miejscowych drużyn piłkarskich w Port Said. Po zakończeniu spotkania kibice dwóch drużyn starli się ze sobą, a w zamieszkach zginęły 74 osoby, a tysiąc zostało rannych. Wiele ofiar zostało zadeptanych lub uduszonych, gdy spanikowany tłum próbował uciekać przed napastnikami.

Sąd skazał 11 najbardziej krewkich osób na kary śmierci, a 40 na kary 15 lat więzienia. Ponad 20 osób zostało uniewinnionych. Wśród skazanych są także oficerowie policji, choć żaden z nich nie otrzymał wyroku śmierci. „Wiemy, że szef ochrony stadionu od czasu aresztowania nie spędził ani jednego dnia w celi, ale jest w szpitalu uniwersyteckim. Dzisiaj w sądzie jak gdyby nigdy nic pojawił się w adidasach i koszulce” - żaliła się po wyroku matka jednego z zabitych w Port Said.

Od wyroków przysługuje apelacja. W sprawie skazanych na śmierć, sąd zgodnie z egipskim prawem, zwrócił się o opinię do Wielkiego Muftiego Egiptu, choć jego opinia nie jest wiążąca.
Egipskie mecze futbolowe cieszą się złą sławą, bo często dochodzi w ich trakcie do bijatyk kibiców lub osób, które nie zdołały dostać się na stadion. Po zamieszkach w Port Said egipskie władze wprowadziły dodatkowe środki bezpieczeństwa na meczach. Zmniejszono liczbę osób, która może oglądać spotkanie na trybunach.