Uratowani rozbitkowie z jachtu "Down North" zostaną dzisiaj przesłuchani - poinformował IAR Włodzimierz Cetner, Prokurator Rejonowy ze Świnoujścia.

11 ocalonych Polaków jest w stanie dobrym. 9 osób, które były wychłodzone, znajduje się w Szpitalu Miejskim w Świnoujściu. Jedna osoba nie poddała się hospitalizacji.
Kapitan jednostki Mateusz Ćwikliński odpowiada obecnie przed służbami ratowniczymi. Ofiarą śmiertelną jest 54-letni niepełnosprawny mężczyzna, reporter magazynu "National Geographic". Według nieoficjalnych informacji, Polak zmarł na skutek ataku serca. Prawdopodobną przyczyną zatonięcia jednostki był ostry szkwał na morzu Bałtyckim. Prokuratura i policja wyjaśniają okoliczności tragedii.


O zatonięciu 23-metrowego szkunera poinformowała wczoraj około godziny 21:00 załoga niemieckiego kutra "Palucca". To oni podjęli rozbitków z tratwy ratunkowej.
Załoga kanadyjskiego szkunera "Down North" wyruszyła 30 maja z portu w Świnoujściu w kierunku Oslo. Przez Norwegię, Islandię, wschodnie wybrzeże Grenlandii jacht miał dotrzeć do archipelagu Svalbard. Rejs miał uczcić 35 lat od zakończenia modernizacji stacji Hornsund na Spitsbergenie. To najdalej wysunięta na północ polska instytucja badawcza.


Jednostka była przystosowana do żeglugi w rejonie arktycznym. Załoga miała wrócić do Polski 10 października.