Krok ważny, ale spóźniony - tak organizacja przyjmuje propozycje Komisji Europejskiej w sprawie problemu imigrantów przybywających na południe Europy. Komisja Europejska chce nakazać krajom członkowskim solidarne przyjęcie imigrantów przybywających na południe Europy, głównie do Włoch i Hiszpanii. Z unijnego rozdzielnika do nas miałoby trafić łącznie ponad 2 tysiące imigrantów.

Szefowa organizacji w Polsce Draginia Nadażdin powiedziała, że europejski plan migracyjny jest ważnym krokiem do rozwiązania problemu napływu ludzi na południe Europy - ale jest to plan po niewczasie, ponieważ problem systematycznie narasta. "Amnesty International już wielokrotnie upominała się, żeby zwrócono uwagę na koszty tego, wyrażane w liczbach ludzi którzy giną w Morzu Śródziemnym. W związku z tym domagamy się żeby jak najprędzej ten plan był wprowadzony, żeby kraje europejskie podzieliły się solidarnie między sobą obowiązkiem przyjęcia uchodźców.

Draginia Nadażdin podkreśla, że Polska nie powinna obawiać się uchodźców lecz nastawiać się na ratowanie ludzi. Jak zaznacza szefowa Amnesty International Polska - kluczowe jest to, jakim językiem mówimy o perspektywie przyjęcia uchodźców. "Obawy dotyczące przybyszów, "obcych" z innych krajów oczywiście mogą się pojawić w wielu głowach. Na ile możemy dyskutować z lękiem - ważne jest żebyśmy patrzyli na nich, jako na osoby potrzebujące pomocy" - powiedziała Draginia Nadażdin

Szefowa Amnesty International w Polsce podkreśla, że w ramach dobrowolnych przesiedleń podstawowym kryterium przyjęcia uchodźców przez dane państwo powinna być sytuacja tych ludzi, a nie ich religia czy obywatelstwo lub jakakolwiek inna cecha. Niemniej, Draginia Nadażdin uważa, że sukcesem byłoby przyjęcie przez Polskę 300 chrześcijan syryjskich, o co stara się fundacja Estera, oferująca im utrzymanie i integrację. W tej kwestii nie ma jednak decyzji władz zajmujących się sprawami cudzoziemców.

Draginia Nadażdin przypomniała, że Polska sama zadeklarowała przyjęcie 100 osób w ramach dobrowolnych przesiedleń po 2016 roku, ale osiedlenie nawet trzykrotnie większej liczby nie przekracza możliwości ich zintegrowania z naszym społeczeństwem.