Prokuratura umorzy jutro śledztwo dotyczące 15 parlamentarzystów, w tym marszałka sejmu Radosława Sikorskiego, dotyczące korzystania przez posłów z kilometrówki - dowiedziało się Radio ZET.

Prokuratura nie znalazła dowodów na popełnienie przestępstwa przez posłów, sejmowy regulamin rozliczeń za wyjazdy prywatnymi samochodami był bowiem w tamtym okresie korzystny dla posłów - nie musieli oni kart podróży, wystarczyło że zadeklarowali, ile kilometrów przejechali.

Sam Sikorski uzyskał z sejmowej kasy w ramach kilometrówek aż 80 tys. zł w ciągu 7 lat. Prokuratorzy nie byli w stanie udowodnić mu, że przejechał je prywatnym autem - chociaż stwierdzili, że było to możliwe - między innymi dzięki zeznaniom funkcjonariuszy BOR, którzy powiedzieli, że wielokrotnie rezygnował on z ochrony.

Śledztwo prowadzono w sprawie domniemanego przekroczenia uprawnień przez dwóch polityków PO: marszałka Sejmu Radosława Sikorskiego i wiceministra zdrowia Sławomira Neumanna. Badano też przejazdy polityków PiS i Solidarnej Polski: Wojciecha Jasińskiego, Krzysztofa Jurgiela, Karola Karskiego (obecnie europoseł), Bolesława Piechy, Sławomira Kłosowskiego, Krystyny Pawłowicz, Jolanty Szczypińskiej (PiS) oraz wicemarszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego i Beaty Kempy (Solidarna Polska). W drugiej połowie grudnia doniesienie złożono też na osłów: Andrzeja Halickiego (PO), Małgorzatę Niemczyk (PO), Jacka Sasina (PiS) oraz Jolantę Szczypińską (PiS).