Unijni przywódcy z ograniczonym optymizmem komentują porozumienie z Mińska w sprawie Ukrainy. Wyniki negocjacji, ktore odbyły się w stolicy Białorusi, mają być omawiane podczas spotkania szefów państw i rządów Unii Europejskiej. Szczyt rozpocznie się o g.16.00.

Kanclerz Niemiec oraz prezydenci Francji, Rosji i Ukrainy uzgodnili m.in., że do 15 lutego wprowadzone ma być zawieszenie broni na Wschodzie. Nastąpi też wycofanie ciężkiej artylerii z linii walk.

Prezydent Francois Hollande powiedział, że sytuacja na Ukrainie może rozwinąć się w różnych kierunkach i najbliższe godziny będą kluczowe. "Porozumienie nie gwarantuje, że będziemy mieli trwały sukces. Musimy dalej być ostrożni, musimy kontynuować presję i kontynuować działania, które zostały rozpoczęte przeze mnie i przez kanclerz Merkel" - podkreślił Hollande w Brukseli.

Dużą ostrożność wobec podpisanego porozumienia zachowuje także szef brytyjskiego rządu David Cameron. "To, co ma największe znaczenie, to sytuacja na miejscu, a nie słowa na papierze. Musimy postawić sprawę jasno: Władimir Putin musi wiedzieć, że jeśli nie zmieni swojego zachowania, sankcje, które już wprowadziliśmy, nie zostaną zmienione" - powiedział Cameron.

Poza sytuacją na Ukrainie unijni przywódcy mają dziś omawiać także walkę z terroryzmem i sytuację gospodarczą w Grecji.