Ze względu na pogarszającą się pogodę skróceniu uległa papieska wizyta w Tacloban na Filipinach. Miejscowość ta ponad rok temu zrównana została z ziemią podczas tajfunu Haiayn. Teraz właśnie w ten region zmierza tajfun Mekkhala. Samolot filipińskich linii lotniczych z papieską delegacją opuścił już Tacloban.

Na skrócenie programu wizyty nalegali piloci papieskiej maszyny. Papież miał opuścić Tacloban po godzinie 17:00 czasu lokalnego. Samolot oderwał się od ziemi jednak już po godzinie 13:00. W strugach deszczu i przy porywistym wietrze na lotnisku w Tacloban papież Franciszek odprawił mszę świętą.

Wzięło w niej udział wiele osób, które ucierpiały podczas tajfunu Haiyan. Papież odwiedził też miejscowość Palo. Spotkał się z bliskimi ofiar żywiołu, który spustoszył ten region kilkanaście miesięcy temu. "Kiedy z Rzymu śledziłem wydarzenia tutaj, poczułem, że muszę tu przyjechać" - mówił do zgromadzonych.

Krótka, ale niezwykle intensywna i ważna - w ten sposób filipińskie media komentują papieską wizytę w Tacloban, która miała przynieść pocieszenie ludziom dotkniętym przez straszliwy żywioł. Wciąż nie jest jasne na ile poważny okaże się zbliżający się tajfun Mekkhala.