Stan zdrowia brytyjskiej pielęgniarki zarażonej ebolą ustabilizował się. Podczas weekendu londyński szpital, w którym przebywa, określił go jako krytyczny, ale dziś brytyjski minister zdrowia przekazał w Izbie Gmin nieco lepsze wieści.

"Stan Pauline uległ pogorszeniu do krytycznego, ale wczoraj ustabilizował się. Otrzymuje ona nadal najlepszą możliwą pomoc" - powiedział minister zdrowia Jeremy Hunt i dodał: "Powiedziała w Sierra Leone, że ma nadzieję, iż jej rodzina będzie z niej dumna. Powinna sobie zdawać sprawę, że cały kraj jest z niej dumny, za jej odwagę i poświęcenie w służbie innym".

Brytyjski rząd przyznał, że kontrola przyjezdnych z Afryki na lotnisku Heathrow w Londynie nie zidentyfikowała Pauline Kafferkey jako potencjalnej nosicielki wirusa, mimo że wystąpiła już u niej podwyższona temperatura.

Pielęgniarka pracowała w gronie ponad 60 brytyjskich wolontariuszy w szpitalu organizacji Help The Children w Kerrytown w Sierra Leone i wróciła do Szkocji na urlop. Dyrektor organizacji w Afryce Zachodniej Rob MacGillivray powiedział BBC: "Zarządziliśmy nadzwyczajny przegląd procedur, żeby się upewnić, czy pracownicy w ośrodku w Kerrytown i poza nim podejmują wszystkie środki, aby zapobiec zakażeniu ebolą".