Marek Sawicki przekonuje, że rosyjskie embargo na produkty rolno-spożywcze to nie tragedia. Minister rolnictwa w rozmowie z "Pulsem Biznesu" wskazuje, że polski eksport do Rosji miał dużo mniejszą wartość na przykład od żywności sprzedawanej na rynku krajowym.

Jednocześnie Marek Sawicki przyznaje, że może być problem z niektórymi owocami i warzywami, które miały trafić do Rosji. Polska nie ma odpowiednich przechowalni, przez co wiele z produktów najpewniej będzie musiało trafić do biodegradacji. Sawicki zapewnia, że rząd szuka sposobu na rekompensaty dla rolników.

Zdaniem ministra rolnictwa do akcji powinny wkroczyć wspólnie Unia Europejska i Stany Zjednoczone, które mogłyby na przykład odsprzedać żywność, która miała trafić do Rosji, do państw trzecich.

Marek Sawicki podkreśla w rozmowie z "Pulsem Biznesu", że dzięki działaniom ministerstwa w ostatnich latach polska żywność cieszy się dużą renomą w niektórych krajach. Jako przykład podał Chiny, Japonię czy Algierię. W obecnej sytuacji - zdaniem Sawickiego - eksporterzy muszą przeorientować się na inne rynki
Więcej - w "Pulsie Biznesu".