Pomyślnie przebiega operacja przygotowania wycieczkowca Costa Concordia do ostatniego rejsu przed demontażem. Wrak statku w końcu tego tygodnia lub najpóźniej w przyszły poniedziałek zostanie odholowany sprzed wyspy Giglio, gdzie rozbił się w styczniu 2012 roku, do portu w Genui.

Rozpoczęte o świcie prace pozwoliły już podnieść statek ze sztucznego dna z betonu i stali, na którym spoczywał od września, o cztery metry. Do tego, aby wrak zdolny był do żeglugi, potrzebne jest wynurzenie o dwanaście metrów, dlatego prace kontynuowane będą w najbliższych dniach. Jak zapewnił odpowiedzialny za operację szef włoskiej obrony cywilnej Franco Gabrielli, nie stwierdzono żadnych wycieków substancji szkodliwych dla środowiska. Potwierdził to obecny na Giglio minister ochrony środowiska Gian Luca Galletti, który zapowiedział, że wody wokół wyspy pozostaną pod obserwacją przez pięć lat. Minister ujawnił też, że można było zdemontować Concordię na miejscu, rozbierając ją tam, gdzie stoi. Byłoby to mniej kosztowne, ale znacznie bardziej ryzykowne, przede wszystkim dla środowiska.