Polska chce na swoim terenie stałych baz NATO - zadeklarował we Wrocławiu minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski.

Szef polskiej dyplomacji powtórzył w ten sposób deklaracje polskich władz, składane niemal od początku ukraińsko-rosyjskiego kryzysu. Sikorski jest jednym z gości trwającego w stolicy Dolnego Śląska Wrocław Global Forum, poświęconego światowej polityce i gospodarce. Szef polskiej dyplomacji podkreślał, że stałe bazy wojskowe Sojuszu powinny być rozmieszczone w miejscach, które są bezpośrednio zagrożone z zewnątrz. „Dlaczego bazy istnieją w Niemczech, Wielkiej Brytanii, Hiszpanii, Włoszech, Turcji, a nie w Polsce? Przed kim broni Niemców 55-ciu amerykańskich żołnierzy? Zapewniam Was, że Polska nie jest już zagrożeniem. Nie sądzę też, żeby Dania chciała zaatakować Niemcy” - mówił Sikorski w czasie wystąpienia na Wrocław Global Forum. „Nie wiem, co z Francuzami, ale przypuszczam, że także nie” - żartował.

W ostatnich tygodniach do Polski przyleciało 150 amerykańskich lotników, którzy obsługują dodatkowe myśliwce F16. W przyszłości w Polsce ma pojawić się kolejnych 450 amerykańskich żołnierzy. Jak dotąd, nie powstała jednak żadna baza NATO, z wyjątkiem centrum szkolenia w Bydgoszczy.