- To znamienne, że w kraju, który jest rządzony przez partię miłości, w kraju, który miał być zieloną wyspą, człowiek musi się zadłużyć, żeby zapewnić godne umieranie ciężko schorowanej mamie - mówił w rozmowie z RMF FM poseł PiS Andrzej Duda komentując ujawnioną przez Newsweek informacje na temat pożyczki w wysokości 200 tys. złotych zaciągniętej przez prezesa PiS u pożyczkodawcy, którego Kaczyński nie wskazał w oświadczeniu majątkowym.

Duda zaproponował, by sprawę pożyczki udzielonej Kaczyńskiemu "sprawdziły odpowiednie służby" i zapewnia, że prezes PiS jest na taką sytuację przygotowany. Zaapelował też, by przyjrzeć się uważniej oświadczeniom majątkowym marszałek Ewy Kopacz czy Rafał Grupińskiego. - Szef klubu PO zaciągnął kredyt, nie napisał w jakim banku, nie napisał na jakich warunkach, a Tusk i jego koledzy z KLD do niedawna brali pieniądze w reklamówkach od Niemców i nikt z tego nie robi problemu. A tu PO straszy nas prokuraturą - irytował się poseł PiS.

Duda skomentował też dzisiejszy artykuł "Dziennika Gazety Prawnej", w którym można przeczytać, że Prawo i Sprawiedliwość mogłoby w Parlamencie Europejskim znów zasiąść w szeregach Europejskiej Partii Ludowej zapewniając tej frakcji większość w PE. Polityk przyznał, że byłoby to możliwe, gdyby "EPP zmieniła swoją postawę i nie popierała np. raportu o mniejszościach seksualnych". - Dziś nie widzę dla siebie miejsca w EPP. Jestem katolikiem, a EPP działa sprzecznie z nauką Kościoła. Forsuje rozwiązania, które szkodzą rodzinie. Z EPP mi nie po drodze - zaznaczył poseł.

Startujący w wyborach do Parlamentu Europejskiego Duda pytany o to, na kogo będzie głosował 25 maja odpowiedział, że odda głos na siebie.