Najwyższe stanowiska w Unii Europejskiej rozdzielone? Takie plotki można usłyszeć w Brukseli. Czołowi kandydaci chadeków, socjalistów i liberałów mieli się porozumieć w tej sprawie. Ostatecznie ustalenia należą jednak do europejskich przywódców, które muszą być później zaakceptowane przez Parlament Europejski, wyłoniony w majowych wyborach.

Socjalista z Niemiec Martin Schulz nowym szefem Komisji Europejskiej, chadek z Luksemburga Jean-Claude Juncker przewodniczącym Rady Europejskiej, a liberał z Belgii Guy Verhofstadt na czele Parlamentu Europejskiego. Tak, według plotek, może wyglądać unijna układanka, zdominowana przez mężczyzn z zachodniej Europy.

Jest jednak wiele znaków zapytania. Czy Jean-Claude Juncker przywiązany do idei federalizmu europejskiego byłby do zaakceptowania przez przywódców Wielkiej Brytanii, Finlandii, Szwecji i Danii? Przy braku zdecydowanego poparcia mogą pojawić się nowi kandydaci. Na giełdzie dziennikarskiej co jakiś czas wymienia się jeszcze premierów Polski i Finlandii jako potencjalnych kandydatów na szefa Rady Europejskiej. Także Martin Schulz może nie być wymarzonym kandydatem na przewodniczącego Komisji. Szef brytyjskiego rządu David Cameron podobno widziałby na tym stanowisku premier Danii Helle Thorning-Schmidt.

Unijni liderzy mają rozmawiać o obsadzie stanowisk 27 maja na szczycie w Brukseli, dwa dni po zakończeniu wyborów do Europarlamentu . Spotkanie zwołał szef Rady Europejskiej Herman Van Rompuy, by nie zostawiać zbyt wiele czasu po wyborach na spekulacje i targi polityczne.