Sprzeczne informacje na temat losów Boeinga 777 malezyjskich linii lotniczych, który w nocy zniknął z radarów. Samolot leciał z Kuala Lumpur do Pekinu, na jego pokładzie znajdowało się 239 pasażerów. Władze Malezji nie potwierdzają, że samolot spadł do morza.

Informacje o tym, że Boeing linii Malaysia Airlines spadł do Zatoki Tajlandzkiej podały media wietnamskie, powołując się na marynarkę wojenną tego kraju. Na kolejnej konferencji prasowej w Kuala Lumpur tym doniesieniom zaprzeczyli przedstawiciele linii lotniczej. Władze Malezji podały, że na razie nie odnaleziono zaginionej maszyny. Na jej pokładzie znajdowało się 239 osób 14 narodowości, najwięcej obywateli Chin.

W poszukiwania samolotu zaangażowane są Malezja, Filipiny, Wietnam i Chiny. Kontakt z samolotem utracono w drugiej godzinie lotu, kiedy znajdował się nad Zatoką Tajlandzką, w odległości około 150 mil morskich na południe od wybrzeży Wietnamu.

Na międzynarodowym lotnisku w Pekinie utworzono punkt informacyjny dla rodzin pasażerów lotu MH370, który nie dotarł do portu przeznaczenia. Osoby, które oczekiwały na swoich bliskich przewieziono do jednego z hoteli w pobliżu lotniska. Pośród 239 pasażerów 153 osoby to obywatele Chińskiej Republiki Ludowej. Na pokładzie samolotu miała znajdować się grupa wybitnych chińskich malarzy-kaligrafów, wracająca z wystawy w Kuala Lumpur. Prezydent Chin Xi Jinping i premier Li Keqiang polecieli już odpowiednim służbom włączenie się w operację, której celem jest odnalezienie maszyny.

Wiadomo, że w katastrofie malezyjskiego samolotu nie zginęli Polacy. Potwierdziło to na Twitterze Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP.