Jak donosi tygodnik "Wprost", poseł Tomasz Kaczmarek (znany jako agent Tomek) do niedawna utrzymywał bliskie relacje z osobami powiązanymi z warszawskimi agencjami towarzyskimi i z mafią. Kaczmarek wydał oświadczenie w tej sprawie,

Policjant z Centralnego Biura Śledczego, do którego dotarli dziennikarze "Wprost", twierdzi, że Kaczmarek "był za pan brat z kontrolującymi agencje towarzyskie Pawłem Z." i lubił "przebywać w tym towarzystwie". Dodał: "Burdele to szara strefa. Gangsterka, szantaże, stręczycielstwo, handel żywym towarem, lewe pieniądze, narkotyki. To nie są interesy grzecznych chłopców. To bandyci z miasta tworzą takie miejsca i je kontrolują."

Paweł Z., posiadający agencje towarzyskie w trzech lokalizacjach, pracuje razem z żoną Iwoną i jej siostrą Martą, które zajmują się inkasowaniem pieniędzy i kontrolą dziewczyn. Podobno z Martą Kaczmarek był przez lata w związku - jeszcze wiosną 2013 roku mieszkali razem w apartamentowcu na warszawskim Wilanowie.

Tłumaczenia Kaczmarka "Wprost" określa jako dziwaczne. Miał powiedzieć, że są to „legendowe historie” z jego pracy i prosić o oddzielenie spraw życia prywatnego od służbowego. Upomniany, że przecież nie jest agentem, tylko politykiem, w ogóle nie chciał rozmawiać o sprawie.

W odpowiedzi na opublikowany artykuł "Wprost" Kaczmarek zdecydował się jednak wydać oświadczenie. "W nawiązaniu do artykułu "Niebezpieczne kontakty Agenta Tomka" opublikowanego w najnowszym numerze tygodnika "Wprost" oświadczam, iż wbrew sugestiom w nim zawartym nigdy nie brałem udziału w procederze stręczycielstwa. Nigdy również nie czerpałem z niego żadnych korzyści. Mój jedyny kontakt z tym procederem polegał na tym, że jako funkcjonariusz Policji oraz CBA zajmowałem się jego zwalczaniem." - napisał polityk.