Premier Donald Tusk nie podjął jeszcze decyzji, czy przyjąć sprawozdanie Prokuratora Generalnego, czy odrzucić. Andrzej Seremet mówił w wywiadzie dla TVP, że taka sytuacja jest dla niego niekomfortowa, jako szefa instytucji, w której pracuje ponad 6300 osób.

"Wiele z nich zamiast zajmować się tym, do czego zostali powołani - ściganiem przestępstw i czuwaniem nad przestrzeganiem praworządności, w pewnej sytuacji niepewności dywaguje i zastanawia się, czy prokuratura dostanie nowego szefa" - powiedział Seremet.

"Mamy do czynienia z naciskami na Prokuratora Generalnego" - mówi szef klubu PiS Mariusz Błaszczak. Polityk przypomina, że w ubiegłym roku sytuacja ze sprawozdaniem była podobna. Jak mówi, to fikcja, że mamy niezależną prokuraturę. Zdaniem Błaszczaka, premier powinien dokument podpisać.

"Szef rządu nie ma uwag co do działań Andrzeja Seremeta, a jedynie pewnych działań prokuratury" - przypomina Małgorzata Kidawa-Błońska z PO ubiegłotygodniowe wypowiedzi szefa rządu. W ocenie posłanki, Donald Tusk czeka na propozycje Andrzeja Seremeta usprawniające działania prokuratury.

Marek Sawicki z PSL-u nie rozumie, dlaczego premier zwleka z decyzją aż 8 miesięcy. Nie zgadza się jednak z opiniami, że jest to forma nacisku na prokuratora Seremeta.

Szef SLD Leszek Miller postuluje natomiast zmianę ustawy o prokuraturze. Jego zdaniem należałoby wpisać czas, w jakim premier powinien podjąć decyzję odnośnie sprawozdania Prokuratora Seremeta.

Zgodnie z prawem, premier przyjmuje albo odrzuca roczne sprawozdanie z działalności prokuratury. Jeśli odrzuci dokument, może wystąpić do Sejmu z wnioskiem o odwołanie Prokuratora Generalnego przed upływem jego kadencji.