Prokuratura Apelacyjna w Warszawie postawiła zarzuty przekroczenia uprawnień i działania na szkodę instytucji publicznej byłemu wiceministrowi spraw wewnętrznych Witoldowi D. i jego współpracownikowi Tomaszowi K.
Prokurator Zbigniew Jaskólski wyjaśnił, że wobec mężczyzn zastosowano zabezpieczenie w postaci poręczenia majątkowego.
Wcześniej, sąd dla Warszawy Woli zdecydował o aresztowaniu trzech osób zatrzymanych przez CBA w sprawie afery korupcyjnej w MSWiA. Są to: była urzędniczka z MSZ Monika F. oraz Agnieszka P. i Krzysztof K. Decyzja sądu ma zabezpieczyć tok postępowania sądowego.
Szef CBA Paweł Wojtunik zapowiada, że na tym nie koniec. Chodzi bowiem o rekordowe łapówki dla jednego urzędnika. Minister zaznaczył, że poza postępowaniem przygotowawczym CBA prowadzi także kontrole.
Paweł Wojtunik dodaje, że, zgodnie z prawem, najlepiej dla osób, które dopuściły się korupcji, byłoby zgłoszenie się do organów ścigania. Wtedy mogą uniknąć kary: "Nie mówię dlatego, że jesteśmy leniwi, ale po to żeby pokazać drogę do wyjścia z korupcyjnej matni".- tłumaczył.
Szef CBA podkreślił, że jest przeciwnikiem powoływania w tej sprawie komisji śledczej, bo upolityczniają one wówczas działania Biura czy innych instytucji. Dodał, że w tej sprawie wystarczą działania prokuratury i służb, bo czynnikiem korupcjogennym nie było środowisko polityczne.
Do tej pory CBA zatrzymało kilkadziesiąt osób, w tym naczelniczkę wydziału zamówień publicznych z MSZ. Śledztwo w tej sprawie prowadzone jest od 2011 roku. Wtedy zatrzymano kilka osób z Centrum Projektów Informatycznych MSWiA, którym postawiono zarzuty korupcyjne. Mówiło się wówczas o największej łapówce w Polsce w wysokości kilku milionów złotych.