Trwające od trzech lat śledztwo CBA i prokuratury jest coraz bliższe ujawnienia mechanizmu korupcyjnego, który blokuje cyfryzację państwa. Biuro zatrzymało wczoraj 18 osób podejrzewanych o popełnianie przestępstw związanych z przeprowadzeniem postępowań o zamówienia publiczne na zakup sprzętu i usług teleinformatycznych.
Śledztwo prowadziło do MSWiA
Śledczy analizują przetargi informatyczne w niemal wszystkich urzędach centralnych i ministerstwach. Jeszcze przed zatrzymaniami przesłuchano byłego szefa MSWiA Grzegorza Schetynę, który tłumaczył rolę swojego ówczesnego zastępcy Witolda Drożdża. Jak wynika z informacji DGP, niemal przy każdym projekcie rządziły łapówki. W efekcie strategiczne projekty cyfryzacyjne mają po kilka lat opóźnień.
Do dziś nie działa wart 34 mln zł Zintegrowany Moduł Obsługi Końcowego Użytkownika. Miał pozwolić gminom zyskać dostęp do centralnej bazy danych z ewidencją ludności i wydawania dowodów osobistych. Miał być gotów w 2011 r., później w 2015 r. Nie wiadomo, czy nadal jest prowadzony. Kolejny poślizg dotyczy pl.ID za 107 mln zł. Polacy mieli już od roku posługiwać się nowymi dowodami osobistymi z warstwą elektroniczną. Kiedy to się stanie – nie wiadomo. Podobnie jest z CEPiK. Wart około miliarda złotych system miał gromadzić informacje o pojazdach i kierowcach. Nie spełnia funkcji.
Problemy są z internetowym kontem pacjenta (IKP) i z wprowadzeniem e-recepty. Podobnie jest z e-zwolnieniami. Dopiero od 2015 r. przedsiębiorcy otrzymają z ZUS elektroniczne zwolnienia lekarskie. Pierwotnie Ministerstwo Pracy zakładało, że będzie je można wysyłać online z gabinetu lekarskiego w 2014 r. Niemożliwe okazało się m.in. nałożenie na firmy obowiązku założenia profilu informacyjnego płatnika składek do końca 2013 r. ZUS nie jest w stanie kontrolować nadużywających krótkich zwolnień.
Jest śledztwo, dotacje zagrożone
zobacz także:
Jak wynika z informacji DGP, jeszcze przed wczorajszą operacją prokuratorzy z wydziału przestępczości zorganizowanej warszawskiej apelacji przesłuchali Grzegorza Schetynę. Śledczy pytali go o lata 2007–2009, gdy jako wicepremier kierował Ministerstwem Spraw Wewnętrznych i Administracji.
– Odpowiadał na pytania m.in. o precyzyjny zakres obowiązków i odpowiedzialności swojego wiceministra Witolda Drożdża, który nadzorował informatyzację w resorcie spraw wewnętrznych – mówi jeden ze śledczych zaangażowanych w sprawę.
Agenci CBA przeszukali mieszkanie wiceministra Drożdża, który obecnie jest dyrektorem w Orange, ale go nie przesłuchali. Taktyka działania prokuratury może oznaczać tylko jedno: byłego wiceszefa resortu spraw wewnętrznych czekają zarzuty karne.
– Chodzi o skalę nieprawidłowości w podległym mu pionie informatycznym. To kilkanaście ustawionych przetargów i zleceń przeprowadzonych z pominięciem procedury przetargowej. Nieprawidłowości mogą sprawić, że zostaną zablokowane unijne pieniądze lub je stracimy – wyjaśnia jeden z naszych rozmówców.
Jak oficjalnie potwierdziliśmy u wiceszefa prokuratury apelacyjnej Waldemara Tyla, wczorajsze działania śledczych dotyczyły trzech przetargów. Dwa z nich wiążą się z działalnością dolnośląskiej firmy informatycznej Netline. Według prokuratury jej wiceprezes skorumpował Andrzeja M., dyrektora w MSWiA bezpośrednio podległego Drożdżowi.
Wczoraj został zatrzymany i zarzuty usłyszał prezes spółki Netline Janusz J. Jak ustaliliśmy, był bliskim znajomym Moniki F., urzędniczki w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, której wczoraj śledczy też przedstawili zarzut korupcji. Chodzi o przetarg sprzed dwóch lat na obsługę polskiej prezydencji w Unii Europejskiej. To Monika F. pełniła funkcję przewodniczącej komisji przetargowej. W konsorcjum trzech firm, które zdobyło zamówienie warte 34 mln zł, znalazła się spółka kontrolowana przez prezesa Netline – EasyLog.
Ta sama firma miała wygrać przetarg o wartości 6 mln zł w Głównym Urzędzie Statystycznym. I dlatego prokuratorzy wczoraj przedstawili zarzut korupcji wiceprezesowi GUS Krzysztofowi K. Inni zatrzymani to urzędnicy MSW, którzy odpowiadali za rozstrzygnięcie przetargu na wojewódzkie centra powiadamiania ratunkowego, gdy szefem tego resortu był następca Schetyny, Jerzy Miller, obecnie wojewoda małopolski.
– CBA i prokuratura analizują przetargi informatyczne w niemal wszystkich urzędach centralnych i ministerstwach. Podejrzewamy, że niemal wszędzie rządziły łapówki, a nie merytoryczna ocena ofert – ocenia osoba znająca kulisy sprawy.
josef bak(2013-11-20 08:45) Zgłoś naruszenie 10
Czy Boni już siedzi ?
OdpowiedzYYY(2013-11-20 12:27) Zgłoś naruszenie 10
Tam gdzie jest Patologia Obywatelska tam jest łapówka i korupcja.
OdpowiedzNajśmieszniejsze jest jedno.....(2013-11-20 08:27) Zgłoś naruszenie 00
Mam wrażenie, że w Polsce wystarczy zajrzeć do Umowy o realizację tego czy innego przedsięwzięcia i już wszystko widać jak na dłoni...
OdpowiedzPrzecież NIK już nie raz informował o takich sprawach, gdzie po pobieżnym (pierwszym) przejrzeniu kilku umów NIKowiec zacierał ręce bo już miał wyniki.
NIK czy CBA może losowo wybierać jednostki rzucając kostką do gry.
Polak(2013-11-20 09:25) Zgłoś naruszenie 00
Kradli, kradną i będą kraść, tylko raz to ujrzy światło dzienne, a innym razem nie.
OdpowiedzCo Wy gadacie ?(2013-11-20 13:48) Zgłoś naruszenie 00
Przecież u władzy są prawi postsolidarnościowi działacze, którzy wyrwali nas z łapsk komuchów. Oni nie kradną i łapówek nie biorą, to komuchy.
Odpowiedztaka jest prawda(2013-11-20 13:59) Zgłoś naruszenie 00
postawie inną tezę...
Odpowiedzłapówki sa tam, gdzie jest PO!!!
bazyl(2013-11-20 10:31) Zgłoś naruszenie 00
niech oddadzą złodzieje to co nakradli, w końcu przetrwonili nasza pieniądze
OdpowiedzCeny są najwyraźniej pozawyżane(2013-11-20 14:53) Zgłoś naruszenie 00
jeżeli kogoś stac na odpalenie kilku mln... i jeszcze na tym solidnie zarabia - to znaczy że spokojnie mozna zejść w zamówieniach w Milionowych kwot.
OdpowiedzW końcu polscy studenci są mistrzami w konkurencjach programowanie i zapewne kliku studentów dosłownie za garść śliwek napisałoby lepsze programy od tych za kilkadziesiat mln zł.
mikuś(2013-11-20 11:18) Zgłoś naruszenie 00
Hmmm... kiedyś, jak pamiętam, plagą w Polsce byli łysi, napakowani bandyci, wymuszający haracze na restauratorach. Nagle zniknęli... i pojawili się bandyci w białych kołnierzykach i nienagannych garniturach, z markowymi zegarkami na ręku. Pytanie retoryczne : którzy są groźniejsi dla kraju ?
OdpowiedzNIK(2013-11-20 17:47) Zgłoś naruszenie 00
Jeszcze dokładnie trzeba się przyjrzeć Ministerstwu Sprawiedliwości, kto i kiedy zaproponował zupełnie zbędne i szkodliwe zmiany przepisów proceduralnych, aby była podstawa do wydania kilkuset milionów złotych na sprzęt, który jest montowany w sądach i z opinii informatyków wynika, że jego wartość rynkowa jest o około 300 procent zawyżona. Z tego systemu śmieją się nawet sędziowie z innych krajów UE w czasie odwiedzin. Dziwi ich skąd biedna Polska wzięła pieniądze na taki sprzęt. Tutaj będzie afera "czasopisma do kwadratu".
Odpowiedzteral(2013-11-20 17:53) Zgłoś naruszenie 00
Rostowski i Boni swoje dostali na konta zagraniczne to spi...ją. Widmo Julii ich wystraszyło. A co Tusk jak zwykle niczego nie świadomy
Odpowiedzteral(2013-11-20 18:03) Zgłoś naruszenie 00
A swoją drogą znamienne dlaczego facjata Boniego nie jest tylko Schetyny
Odpowiedzmichal(2013-11-20 22:35) Zgłoś naruszenie 00
od 15 lat prowadze firme informatyczna, juz dawno przestalismy startowac w przetargach, to bagno
Odpowiedz