Czy mieszkańcy terenów położonych wokół elektrowni w Fukushimie będą mogli wrócić do swoich mieszkań? Odpowiedzi na to pytanie żąda przedstawiciel japońskiej partii rządzącej. Kwestia powrotu 150 tysięcy osób wysiedlonych po awarii to w Japonii temat bardzo delikatny, szczególnie dla władz.

Według Shigeru Ishiby, sekretarza generalnego rządzącej Partii Liberalno-Demokratycznej, strefę wokół elektrowni jądrowej w Fukushimie japońskie władze powinny ogłosić strefą nienadającą się do zamieszkania przez ludzi. To odpowiedź polityka na plany zezwolenia na powrót na te tereny części wysiedlonych po awarii mieszkańców.

Według Ishiby, japońskie władze powinny zająć się kwestią rekompensat dla wysiedlonych, a nie planować ich ewentualny powrót w pobliże elektrowni. Jego słowa cytuje japoński dziennik "Asahi Shimbun".

Temat ewentualnych odszkodowań na razie jednak nie jest podejmowany przez japońskie władze. Jeszcze w tym miesiącu w Fukushimie rozpocząć się ma też niezwykle trudna operacja usunięcia pond 400 ton stopionych prętów paliwowych.