Nie ma ugody MON z rannym w Afganistanie żołnierzem. Sierżant Franciszek Jurgielewicz domaga się od resortu obrony zadośćuczynienia, odszkodowania i renty. W sumie chodzi o ponad dwa miliony złotych.

W trakcie posiedzenia ugodowego przed warszawskim sądem rejonowym przedstawiciele ministerstwa nie zgodzili się na polubowne rozstrzygnięcie sprawy - powiedział Informacyjnej Agencji Radiowej mecenas Sylwester Nowakowski, który reprezentuje rannego żołnierza.

Prawnik dodał, że resort wysyła żołnierzy na zagraniczne misje, gdzie są narażeni na utratę życia i zdrowia, a nie myśli o późniejszych konsekwencjach i ewentualnych roszczeniach.

Sierżant Franciszek Jurgielewicz doznał w czasie misji ciężkich obrażeń. Stracił nogę, nie widzi. Według mecenasa Nowakowskiego jego przypadek, podobnie jak innych ciężko rannych żołnierzy, powinien być potraktowany przez resort tak, jak było to w przypadku katastrof lotniczych czy rodzin wojskowych, którzy zginęli na misjach.
Bliscy osób, które zginęły w katastrofie samolotu CASA w 2008 roku, rodziny ofiar katastrofy smoleńskiej oraz najbliżsi żołnierzy, którzy zginęli na misjach w Iraku i Afganistanie zostali potraktowani tak samo. Od państwa dostali po 250 tysięcy złotych zadośćuczynienia. Dodatkowo nie zamykało to drogi do indywidualnych pozwów przed sądami cywilnymi.

Janusz Walczak z MON pytany o dzisiejsze posiedzenie ugodowe powiedział, że w tym przypadku resort - zgodnie z przepisami - już zadbał o rannych żołnierzy. Minister obrony wobec obecnych roszczeń nie ma podstaw prawnych, żeby osądzić, jakie zadośćuczynienie powinno być wypłacone - tłumaczył Walczak.

Dlatego ministerstwo obrony chce tego typu sprawy rozstrzygać indywidualnie przed sądem. Kierownictwo MON przypomina też, że ranni żołnierze mieli już wypłacone świadczenia z tytułu polis ubezpieczeniowych.

Korzystają też ze świadczeń, jakie przysługują im w ramach ustawy o weteranach, która obowiązuje od marca ubiegłego roku. Mogą korzystać między innymi ze specjalistycznej opieki zdrowotnej, porad psychologów czy zniżek komunikacyjnych.

Na początku czerwca ugodę z MON w sprawie wypłaty zadośćuczynienia i odszkodowania próbował zawrzeć starszy plutonowy Mariusz Saczek, poważnie ranny w Afganistanie. Ministerstwo nie zgodziło się na porozumienie. Żołnierz w porozumieniu z prawnikami napisał pozew sądowy i czeka na wyznaczenie terminu rozprawy.