Mija 27.rocznica katastrofy atomowej w Czarnobylu na Ukrainie. Skutki tej największej w historii awarii w elektrowni atomowej odczuwane są do dziś.

26 kwietnia 1986 roku radzieccy inżynierowie prowadzili w elektrowni eksperyment, który się nie udał. Nastąpiła eksplozja, do atmosfery dostały się duże ilości substancji radioaktywnych, jakby na raz wybuchło kilkadziesiąt bomb atomowych. Z położonego w pobliżu miasta Prypeć ewakuowano najpierw ponad 50 tysięcy ludzi, w następnych latach z okolic Czarnobyla - ponad trzysta tysięcy.

Radioaktywna chmura pojawiła się nad niektórymi rejonami Związku Radzieckiego i Europy. Radzieckie władze informowały o 32. ofiarach śmiertelnych akcji ratunkowej; całkowita liczba zgonów będąca wynikiem napromieniowana jest sporna. Mówi się o kilku, kilkudziesięciu, a nawet dwustu tysiącach przedwczesnych zgonów.

Była to jedyna w historii katastrofa nuklearna o najwyższym, siódmym stopniu zagrożenia. W rejonie elektrowni nadal nie można mieszkać, choć od dwóch lat turyści mogą tam przyjeżdżać na jeden dzień. Budowany jest gigantyczny betonowy sarkofag, który ma przykryć zniszczony reaktor.