W amerykańskim Sądzie Najwyższym drugi dzień trwa dziś debata nad małżeństwami homoseksualnymi. Pod koniec czerwca sąd ma zdecydować czy zostanie stworzone ogólnokrajowe prawo dające możliwość zawierania takich związków.

Obradom przyglądają się z uwagą całe Stany Zjednoczone. W Waszyngtonie towarzyszą im demonstracje - zarówno zwolenników, jak i przeciwników małżeństw homoseksualnych.

Poparcie dla związków gejowskich wyrazili między innymi prezydent prezydent Barack Obama i była sekretarz stanu Hilary Clinton. Według ostatnich badań, także amerykańskie społeczeństwo w większości przychylnie podchodzi do par homoseksualnych, a pozytywnie na ten temat wypowiedziało się 58 procent badanych.
O tym, czy w 50 stanach będzie można zawierać małżeństwa tej samej płci, zdecyduje 9 sędziów Sądu Najwyższego.

Dziś zajmą się oni ustawą z 1996 roku, która definiuje małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny. O uchylenie tej ustawy apelował ostatnio były prezydent Bill Clinton - mimo że sam wprowadził ją w życie. Trudno prognozować, jakie będzie orzeczenie. W tej chwili w 8 stanach można legalnie zawierać związki homoseksualne - ale nie małżeństwa. Do tego potrzebna jest zgoda wydana na szczeblu federalnym.