W ten sposób mieszkańcy Wołgogradu, Czyty i Petersburga zamierzają uczcić „wielkiego wodza”. Na ten czas Wołgograd odzyska dawną nazwę - Stalingrad. Przeciwnikami takich akcji są rosyjscy obrońcy praw człowieka. Dołącza do nich także premier Dmitrij Miedwiediew, który wielokrotnie w swoich wystąpieniach potępiał Stalina.
Inaczej postrzega historię prezydent Władimir Putin. - Rosja będzie przeciwstawiać się kłamstwom historycznym - tak mówił, zwracając się do byłych żołnierzy Armii Czerwonej. Zapewnił, że nie pozwoli na zakłamywanie historii. Dodał, że Rosjanie powinni nie dopuścić do podważania poświęcenia tych, którzy oswobodzili świat.