Dziś w brytyjskiej Izbie Gmin zostanie zgłoszony projekt nowej ustawy o dziedziczeniu brytyjskiego tronu. Posłowie odrzucili już jednak ogromną większością głosów włączenie do niej poprawki umożliwiającej sukcesję katolikom. Zagłosowało za nią 38 posłów, przeciwko - 371.

Brytyjski parlament reformuje ustawodawstwo o sukcesji tak, aby umożliwić dziedziczenie tronu pierwszemu dziecku księcia Williama i księżnej Kate bez względu na płeć. Ma też znieść zakaz poślubiania katolików i katoliczek przez panujących.

Ograniczenia wyznaniowe sięgają ustawy o sukcesji z 1701 roku. Stanowiła ona tryumf protestantyzmu w Wielkiej Brytanii po niemal dwóch stuleciach konfliktu z katolicyzmem. Ustawa datuje się z czasów, kiedy brytyjskim katolikom nie wolno było dziedziczyć ani nabywać majątków ziemskich, pobierać nauk na uniwersytetach, uczyć dzieci, ani nawet posiadać konia wartego więcej niż 5 funtów. Tę dyskryminację zniesiono wprawdzie w pierwszej połowie 19 wieku, ale pozostały ograniczenia w zasadach sukcesji. Liberalny wicepremier Nick Clegg określił je jako "echo bezpowrotnie minionej przeszłości". Monarcha pozostaje jednak do dziś głową Kościoła Anglikańskiego i wynik głosowania nad poprawką wskazuje, że te echa przeszłości bynajmniej nie wybrzmiały do końca.