Prezes PiS Jarosław Kaczyński spotkał się w środę w Warszawie z kilkunastoma ambasadorami akredytowanymi w Polsce. Wcześniej poseł Krzysztof Szczerski rozmawiał z ministrem ds. Europy rządu Wielkiej Brytanii Davidem Lidingtonem.

"Prezes PiS wziął udział w spotkaniu z klubem ambasadorów mówiących po polsku. Było kilkunastu ambasadorów z krajów europejskich i pozaeuropejskich. Prezentujemy nasze stanowisko, wysłuchujemy opinii innych. To część większej ofensywy międzynarodowej, którą planujemy" - powiedział PAP poseł Szczerski.

W spotkaniu z prezesem PiS uczestniczyli m.in. ambasador Francji, ambasadorowie państw Europy Środkowo-Wschodniej oraz przedstawiciele Gruzji i Armenii.

"Partia opozycyjna szykująca się do władzy ma obowiązek informowania partnerów zagranicznych o swoich celach politycznych" - podkreślił Szczerski.

Zapowiedział kolejne spotkania przedstawicieli PiS z dyplomatami. "Zainteresowanie spotkaniami z nami jest bardzo duże" - dodał.

Wcześniej w środę Szczerski spotkał się z ministrem ds. Europy rządu Wielkiej Brytanii Davidem Lidingtonem. Rozmowa dotyczyła m.in. negocjacji budżetowych na lata 2014-2020.Poseł PiS zaprezentował stanowisko swej partii w kwestiach europejskich.

"Sprawa przyszłego budżetu UE, to nie jest kwestia wyłącznie stanowiska Wielkiej Brytanii. Problem cięć budżetowych występuje w gronie największych płatników netto, przede wszystkim Niemiec. Wczoraj w Parlamencie Europejskim w głosowaniach nad raportem budżetowym Parlamentu chadecja niemiecka głosowała przeciwko poprawce mówiącej o zwiększeniu puli na fundusz spójności" - podkreślił Szczerski.

"Brytyjczycy, przynajmniej tak zapewniał Lidington, nigdy nie byli za ograniczeniem środków na fundusz spójności dla krajów Europy Środkowej. Mówią wyłącznie o zdyscyplinowaniu budżetu, niemarnotrawieniu środków. Chodzi raczej o cięcia dla najbogatszych państw, a nie krajów takich jak Polska" - zaznaczył.

Komisja Europejska w czerwcu 2011 roku przedstawiła propozycję, która zakłada wydatki UE w wysokości 988 mld euro (w tzw. płatnościach) i 1033 mld euro (w tzw. zobowiązaniach).

Wielka Brytania domaga się największych cięć w porównaniu do propozycji KE; domaga się zamrożenia wydatków UE na obecnym poziomie oraz utrzymania brytyjskiego rabatu. Premier David Cameron nie powstrzymał się nawet do gróźb weta, jeśli interesy Londynu nie zostaną uwzględnione.

PiS w europarlamencie jest w tej samej grupie co rządzący w Wielkiej Brytanii konserwatyści.